- Marcoo!! Biorę samochód - powiedziała po czym wzięła kluczyki
- Nie nie poczekaj - krzyczał zbiegając ze schodów
- Na co mam czekać? Musze jechać na stadion a autobusami się pogubię ty tu dłużej mieszkasz.
- Spoko weź samochód tylko nie ten - powiedział i podał kluczyki które wyjął w szuflady
- A jaki inny przecież masz jeden.
- Tak jeden w jednym garażu a drugi w drugim za domem.
- To ty masz garaż za domem? - zapytała ze zdziwieniem
- No tak - uśmiechnął się - wyjadę Ci bo może Ci być trochę trudno.
Wyszedł z mieszkania i tak zrobił. Chwile później samochód stał pod domem był to biały sportowy samochód audi.
- Na razie jest twój dopóki sobie czegoś nie kupisz -Uśmiechnął się wychodząc z samochodu
- Chyba żartujesz co to dzisiaj prima aprilis? - powiedziała z niedowierzaniem
- Nie chyba że o czymś nie wiem
- Marco to jest za drogi prezent. Nie mogę go przyjąć a co jeśli go zarysuje albo coś?
- To nie jest prezent powiedzmy że taka drobna pożyczka. A poza tym słyszałem od Maji że jesteś świetnym kierowcą. - powiedział po czym spojrzał na nią z iskrą w oczach.
Skąd on wie że jestem dobrym kierowcą? Maja! To na pewno ona! Fakt jak miałam 17-18 lat brałam udziały w wyścigach ulicznych i wygrywałam ale jak ona mogła to powiedzieć Marco? Ja tego nie rozumiem. Prosiłam żeby nikomu nie mówiła o mojej przeszłości.
- A i jeszcze jedno dzwoniła że przyjedzie do nas jakoś w środę.
- Jak to przyjedzie? Dlaczego mi nie powiedziałeś? Kiedy dzwoniła?
- Dzwoniła wczoraj jak byłaś u Jakuba - powiedział uśmiechając się
- I dopiero teraz mi o tym mówisz?!
- Oj zapomniałem o tym nie gniewaj się
- Dobra okej zadzwonię do niej później teraz muszę jechać bo jestem już spóźniona- powiedziała i wsiadła do samochodu i pojechała.
Na stadionie była o 10:10
- Spóźniłaś się - usłyszała głos za sobą
- Przepraszam - odpowiedziała nie odwracając się odwróciła się chwilę później - Mario? Wiesz jak mnie wystraszyłeś?
- Wiem przepraszam
- Co ty tutaj tak wcześnie robisz? przecież trening macie dopiero o 12
- Wiem ale chciałem ciebie zobaczyć
- Ja niestety muszę uciekać do biura mam masę papierkowej roboty a nie chce żeby mnie ktos zobaczył że się spóźniła więc proszę nie mów nikomu.
- Nie wiem pomyślę
- No to pomyśl ja muszę uciekać cześć
Pobiegła czym prędzej do swojego biura gdy do niego weszła na biurku leżał stos papierów i list.
Postanowiła że najpierw upora się z papierami a potem z przyjemnościami.
- Puk! Puk! Można?
- Tak tak oczywiście - powiedziała nie patrząc kto to - Ooo Kuba - ucieszyła się i pocałowała go z policzek
- Tylko w policzek - uśmiechnął się
- Tak tylko w policzek więcej dostaniesz jak będziesz grzeczny na treningu
- Ha Ha to mogę zapomnieć po czymś więcej
- Twoja sprawa
- No dobrze będę grzeczny
- Mam nadzieje. Ojejku to już jest 12 tyle tej papierkowej roboty że straciła poczucie czasu.
- Spokojnie mamy jeszcze całe życie
Iza spojrzała na Kubę z zastanowieniem
- To ja lecę na trening widzimy się później.
Jakub wyszedł, a Iza jak zwykle obserwowała trening ze swojego okna gabinetu. Chłopaki wygłupiali się jak zawsze a trener nie mógł ich uspokoić. Iza postanowiła iść i pomóc trenerowi ujażmić dzikie zwierzęta jak to wszyscy ich nazywają. Iza weszła na murawę i podeszła do trenera.
- Jak zwykle
- Oj tak
- Może pomóc?
- A bardzo chętnie bo ja nie daje rady
- Ja spróbuje ale nie obiecuje
- To ty próbuje ja idę na kawę
- Dobrze
Chwile później trener zniknął z pola widzenia Iza jeszcze przez chwilę patrzyła na chłopaków jak się wygłupiają. Marco z Mario, Kubą. Moritzem i Robertem tarzali się po murawie skakając na siebie. A reszta zawodników grała w berka albo stała i rozmawiała. Ta całą dziecinadę przerwał gwizd Izy.
Chłopaki zdębiali spojrzeli na Izę z niedowierzaniem jak taka drobna dziewczyna zdołała zagwizdać tak mocno że do tej pory dzwoni w uszach niektórym zawodnikom.
- Nadal będziecie zachowywać się jak dzieci czy się uspokoicie? - powiedziała lekko zdenerwowana - Trener już z wami nie wytrzymuje! Nie może poprowadzić spokojnie rozgrzewki. Ja sie dziwie że wy wygrywacie mecze skoro nic na treningach nie robicie! - Jak macie zamiar wygrać piątkowy mecz z Fortuną skoro nic nie ćwiczycie. No słucham macie mi coś do powiedzenia?
W tym momencie wszedł trener był zdziwiony że Izie udało się uspokoić 30 chłopaków.
- Jak ty to zrobiłas?
- Mam swoje sposoby. A i pamiętajcie jak zobaczę ze swojego gabinetu że znowu trener nie da sobie z wami rady będziecie mieli karne kółka myślę że 50 wokół stadionu na początek wystarczy i że trener nie będzie miał nic przeciwko. Prawda trenerze?
- Tak tak myślę że to byłby świetny pomysł
- Dobrze będziecie już grzeczni?
- Tak - odpowiedzieli chórem
Iza udała się w stronę gabinetu i obserwowała trening chłopaków z biura. Zachowywali się tak jak obiecali. Dochodziła godzina 15 chłopaki właśnie schodzili do szatni a Iza skończyła papierkową robotę przyszedł czas na przyjemności na otworzenie listu. Iza otworzyła go bardzo ostrożnie w środku była kartka z wpłatą na konto 3.000 euro.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak jak obiecałam oto dom Jakuba :
Łazienka |
Dom z zewnątrz Jakuba |
Kuchnia |
Salon |
Sypialnia |
Mam nadzieje że wam się podoba :) Ostatnio jakoś straciłam wenę i dlatego wczoraj nie pisałam przepraszam. Komentujcie :)
OMG !! Wyścigi Uliczne <33 Ummm *.*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny , a dom Kuby ... OMG ! bardzo fajny !
Dzięki z tymi wyścigami zainspirowała mnie moja koleżanka która sama bierze udział w takich :)
UsuńŚwietne ... dom kuby hmmm :**
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :P xD
Kolejny postaram sie dodać jutro ale na 100 % nie obiecuje :) Cieszę się że się podoba :)
Usuńmega ;D tak sobie wyobrażam trening BvB - banda dzieciaków bawiąca się ze sobą ;D
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetne...!
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
Usuńświetny! a dom kuby ,achhh! ♥
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;)
http://izakubastory.blogspot.com/2013/01/rozdzia-7_11.html
Kiedy kolejny ? :)
OdpowiedzUsuńPostaram się dodać około 21 :)
Usuń