Dwa tygodnie później
Iza została wybudzona ze śpiączki. Wszystko było dobrze lekarze nie mieli żadnych przeciw wskazań żeby zatrzymywać ją dalej w szpitalu więc dostała wypis. Czekała teraz tylko na Kubę żeby przyjechał po nią. Nadal nie wiedziała że jest w ciąży. Kuba miał jej to dzisiaj powiedzieć.
- Już jestem kochanie - powiedział Kuba wchodząc do pokoju z Przemkiem za rączkę
- O mój boże ty chodzisz Przemuś! - Iza krzyknęła i od razu podbiegła do niego i go przytuliła
- Następne dziecko ty nauczysz chodzić - powiedział Kuba mając nadzieje że Iza się domyśli.
- Następne? - zapytała podnosząc się
- Tak następne. Jesteś w ciąży.
- Żartujesz teraz? - zapytała niedowierzając
- Nie. Dlatego byłaś w śpiączce. Bali się o dziecko.
- Który miesiąc?
- Chyba drugi ale poczekaj zawołam lekarza to Ci wszystko powie dokładnie.
Kuba poszedł do lekarza zostawiając Izę i Przemka w pokoju. Niedługo po tym przyszedł z nim p.Krös lekarz prowadzący ciążę Izy.
- Witam - uśmiechnął się serdecznie
- Dzień dobry - odpowiedziała Iza
- No to tak z dzieckiem jest wszystko w porządku nie ma się pani o co martwić jest to 2 miesiąc jeszcze nie wiemy jaka płeć bo jest za wcześnie. Płud rozwija się prawidłowo.
- Bardzo dziękuje
- Proszę bardzo chciałabym zobaczyć panią na kontrolnej wizycie za dwa miesiące będzie to możliwe?
- Oczywiście
- To ja jeszcze zadzwonię z dokładnym terminem - uśmiechnął się lekarz i wyszedł z pokoju
- Widzisz wszystko w porządku. Idziemy?
- Idziemy idziemy mam już dość szpitali jak na razie - podśmiała się Iza
- Uwierz ja też mam dość jeżdżenia do niego
- To chodźcie - Iza wzięła za rękę Przemka i wyszli ze szpitala.
30 minut później byli już w domu. Następnego dnia Kuba Przemek i Iza pojechali do sklepu po zakupy. Musieli kupić ciepłe rzeczy Przemkowi ale także i Izie zbliżała się zima a nie mieli żadnych ciepłych rzeczy. Pojechali do jednego sklepu. Z wyborem rzeczy dla Przemka nie było najmniejszego problemu ale za to Iza nie wiedziała na jaką kurtkę ma się zdecydować było ich za dużo. Wybrała w końcu beżową za kolana i kozaczki czarne na obcasie. W końcu jutro zaczynała pracę po długim urlopie więc musiała jakoś wyglądać. Dzień minął im bardzo szybko nawet nie zauważyli kiedy a była już prawie noc. Kuba poszedł położyć Przemka spać.
Następnego dnia Iza miała być w pracy na godzinę 10 bo panowie mieli trening. Wiedziała że ma dużo papierkowej roboty dlatego że długo jej nie było. A następnego dnia miał odbyć się mecz BvB i miała porozmawiać z piłkarzami.
- Pięknie wyglądasz - usłyszała głos za plecami
Odwróciła się a tam stał Marco od razu przywitała się serdecznie z przyjacielem bo długo go nie widziała.
- Wracasz do pracy?
- Nareszcie już mi tego brakowało. Za dużo szpitala - zaśmiała się Iza
- A nam ciebie brakowało
- Dość tych romansów do roboty! - krzyknął Jurgen i podszedł do Izy
- Witaj s powrotem - przytulił i pocałował Izę w rękę
- Tez się ciesze że wróciłam - uśmiechnęła się
- Wiesz że jutro mecz?
- Wiem wiem
- trzeba porozmawiać z chłopakami żeby dzisiaj na treningu nie błaznowali tylko poćwiczyli trochę.
- Oczywiście zaraz się rozbiorę i pójdę do nich.
- Są w siłowni.
- Dobrze
- Pięknie wyglądasz - uśmiechnął się Jurgen
- Dziękuję - powiedziała i udała się w stronę gabinetu
Iza weszła do biura i zobaczyła że na biurku nie leży stos papierów była zaskoczona tym faktem leżał jedynie list. List z więzienia od Damiana. Iza nie chciała go nawet przeczytać podarła i wyrzuciła do śmieci. Rozebrała się i zeszła na dół do siłowni gdzie "ćwiczyli" chłopaki.
- Witam panów - weszła Iza pewnym krokiem do siłowni ale chłopaki byli tak zajęci robieniem "kanapki" na Leitnerze że nawet jej nie zauważyli. Iza stała jeszcze chwilę patrząc na chłopaków.
- DZIECI!! -krzyknęła chłopaki raptownie się poderwali - Mój półtora roczny syn zachowuje się lepiej niż wy! - dodała gdy chłopaki dawali odetchnąć Moritzowi, a on po cichu podziękował Izie za to.
- Skoro zwróciłam już waszą uwagę na mnie to teraz porozmawiamy o jutrzejszym meczu - zaczęła
Iza rozmawiała z chłopakami dobre 30 minut.
- Możecie kontynuować zabawę chodź wolałabym żebyście jutro wygrali, a robienie "kanapki" raczej wam nie pomoże chyba że chcecie udusić przeciwnika pod swoimi ciałami.
Wszyscy piłkarze wybuchnęli śmiechem i zaczęli ćwiczyć. Iza zostawiła ich pod okiem trenera, a sama poszła wypić kawę do klubowej kawiarni.
Gdy Iza skończyła pracę pojechała po Przemka którego zostawiła Mai zawsze chętnie nim się zajmowała. Została na kawę.
- Jak tam w pracy? - zapytała Maja
- Świetnie jak zawsze - zaśmiała się Iza
- A gdzie chłopaki?
- Mają dzisiaj do 19 trening bo jutro mecz
- Aa no tak zapomniałam. Idziesz?
- Tak tak tylko z Przemkiem będę siedzieć w gabinecie bo jest trochę jeszcze za mały na trybuny
- Rozumiem - usmiechnęła się - Kibic od małego! - dodała
- Oczywiście. Chcesz z nami posiedzieć? czy wolisz trybuny?
- Bardzo chętnie dotrzymam wam towarzystwa - zaśmiała się Maja
- Świetnie. A zapomniałam Ci powiedzieć...
- O czym? - przerwała jej Maja
- Spodziewam się drugiego dziecka..
- Bosko. Chłopiec, dziewczyna?
- Nie wiem jeszcze za wcześnie
- Który miesiąc?
- Drugi
- Aaa
- Ja muszę uciekać kochanie. Jeszcze musze uzupełnić papiery na mecz jutro.
- Dobrze dobrze
- Dzięki że zajęłaś się Przemkiem. Odwdzięczę Ci się kiedyś heh
- Na pewno - uśmiechnęła sie Maja
- Pa pa
- Trzymaj się
Było już późno więc Iza umyła i położyłam spać Przemka. Kuba wrócił strasznie późno i od razu poszedł spać, ja zrobiłam to samo.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Widzę że zainteresowaniem cieszy się mój blog :3 Więc następny rozdział jak będzie 7 komentarzy :D Powodzenia :D
<3
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam to <3
Zapraszam do siebie :) http://footballforever12.blogspot.com/
Pozytywnie :D <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział i wogle mega opowiadane
OdpowiedzUsuńjaramsięjaramsięjaram *.*
OdpowiedzUsuńświetny :D
OdpowiedzUsuńSuper . Czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńsuper :D
OdpowiedzUsuńZajebisty <3
OdpowiedzUsuńświetny ... z resztą jak zawsze ;D
OdpowiedzUsuń