wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział 22

(...)- Zacznę od początku. Pana żona...jest w śpiączce.
- Śpiączce?
- Tak. Operacja przebiegła pomyślnie ale w końcowej fazie operacji pana żona dostała drgawek spowodowanych zakrzepem serca. Najbezpieczniej było uśpić pańską żonę. Nie chcieliśmy zagrażać dziecku
- Dziecku? Jakiemu dziecku?
- Pana żona jest w 8 tygodniu ciąży. Nie wiedział pan o tym?
- Nie
- Pewnie pana żona sama o tym nie wiedziała. To jest dopiero 2 miesiąc i bardzo wczesne stadium.
- Ale wszystko jest w porządku zarówno z Izą jak i z dzieckiem?
- Tak tak wszystko jest w jak najlepszym porządku.
- To kiedy będziecie wybudzać Izę z tej śpiączki
- Przetrzymamy pana żonę kilka dni może nawet więcej jak tydzień. Wybudzimy ją po 3-4 dniach i zobaczymy reakcję. A potem zobaczymy jeśli wszystko będzie dobrze wypuścimy do domu.
- Mam prośbę
- Jaką?
- Chciałbym sam powiedzieć żonie o tym dziecku.
- Oczywiście poinformuje pielęgniarki i lekarzy o tym
- Bardzo dziękuje - Kuba uścisnął rękę lekarza i wyszedł z pokoju.
Na korytarzu czekał Robert nadal nie wiedzący nic o stanie Izy.
- Mów. Bardzo jest źle - zapytał zaniepokojony Robert
- Wszystko jest dobrze nie masz się co martwić.
- Uff - Robert padł na kanapę - To kiedy ją wypuszczą?
- Za tydzień. - Kuba usiadł obok Roberta
-Co się stało?
- Nic - odpowiedział patrząc w podłogę
- Przecież widzę że coś cię gryzie. - oznajmił Lewy patrząc na przyjaciela
- Iza jest w ciąży.
- No to gratuluje! Stary dwoje, a ja nawet do jednego się zabrać nie mogę - zaśmiał się Robert
- Najwyższy czas. - dopowiedział
- Poczekam do ślubu
- A właśnie kiedy ślub?
- W grudniu.
- To już niedługo
- A właśnie wiem że okoliczności są dziwne ale zostałbyś moim świadkiem?
- Stary oczywiście!
- Dzięki. Która to godzina?
- Dochodzi 16
- O kur** - zaklął na głos Robert
- Proszę nie przeklinać! - krzyknęła pielęgniarka
- Przepraszam! - odpowiedział Robert
- Haha. To to nawet w szpitalu musisz narobić wstydu - podśmiał się Kuba
- Przestań! Ja idę bo się na trening spóźnię
- Leć leć pupilku trenera!
- Widzę humor Ci dopisuję bardzo się cieszę. Biorę twój samochód!
- Ej ej! - wybiegł za nim Kuba - przyjedziesz po mnie?
- Tak pojadę teraz na trening i o 18:30 będę po ciebie
- Dobra - powiedział i patrzył jak Robert wsiada do samochodu. - Trzeba zatankować! - krzyknął za nim ale nie usłyszał.
Kuba zadzwonił do Roberta ale odebrała Maja.
- Tak Kuba? Wszystko w porządku z Izą?
- Tak tak jest Robert w domu?
- Nie. Zapomniał telefonu.
- Kurcze
- A co sie stało?
- Bo wziął mój samochód i na trening pojechał, a trzeba zatankować.
- Haha - zaśmiała się do telefonu Maja - To będzie miał problem
- Dokładnie - przytaknął Kuba - A jak tam Przemek? Bardzo marudzi?
- Nie wcale. Śpi jak aniołek teraz zjadł i usnął.
- To dobrze.
- Kiedy Iza wychodzi?
- Za tydzień
- To dobrze że jej nic nie jest. Bałam się strasznie
- Ja kończę zadzwonię do Łukasza albo Marco żeby przekazali Robertowi.
- Dobra okej wątpię żeby zajechał do domu wziął torbę ze sobą.
- Wiem wiem. Będę go jakoś łapał. Dzięki za wszystko
- Nie ma sprawy. Na razie - i rozłączyła się.
Kuba próbował najpierw dodzwonić się do Łukasza - nie odbierał, do Marco - tez nie odbierał, aż w końcu zadzwonił do Mario ale ten był chory i nie jechał na trening. Ne miał czasu już do nikogo dzwonić bo lekarz pozwolił mu wejść do Izy. Miał nadzieje że będzie mądry i spojrzy ile jest paliwa.


Robert dojechał na trening bez najmniejszego problemu. Przebrał się i wyszedł na murawę jak zwykle był spóźniony.
- Lewandowski! Do mnie! - krzyknął trener
- Tak? - zapytał
- Znowu się spóźniłeś.
- Wiem trenerze przepraszam to już się więcej nie powtórzy
- O jak wiem że się nie powtórzy. Po treningu 12 karnych kółek.
- Dzisiaj nie mogę kiedy indziej bardzo chętnie ale nie dziś.
- Czemu?
- Musze jechać do Kuby do szpitala
- Kuba jest w szpitalu?
- Nie nie jego żona Iza. Miała wypadek. Ja mam Kuby samochód i muszę po niego jechać. Za długo by opowiadać.
- Dobrze dobrze tym razem co odpuszczę.
- Bardzo dziękuje
- Teraz wracaj do treningu!
Robert pobiegł do chłopaków którzy jak zwykle się zachowywali jak zwierzęcia i to na dodatek dzikie. Zbliżał się mecz Borussia - Bayer. Chłopaki doskonale o tym wiedzieli i przygotowywali się do niego. 

 --------------------------------------------------------------------------------------------
Pod poprzednim rozdziałem było dużo komentarzy pozytywnych :) chciałbym podziękować za nie bardzo bardzo mocno! Dzięki wam chce mi się pisać <3 No to więc następny rozdział jak będzie 6 komentarzy :3 

9 komentarzy:

  1. Mega wyjebane w kosmos <3
    Oby była dziewczynka :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewałam się, że Iza będzie w ciąży, ale nie powiem miłe zaskoczenie. :) I oczywiście czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no wielkie zaskoczenie ! Rozdział super :) zapraszam do mnie http://bajkowakraina.uchwycone-chwile.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne opowiadanie rządzisz

    OdpowiedzUsuń
  5. Super :)
    Zapraszam do siebie :) http://footballforever12.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń