czwartek, 31 stycznia 2013

Rozdział 24

Zostało kilka dni do ślubu Mai i Roberta. Kuba, Łukasz, Mario i Marco pojechali wybrać garnitur, a Iza, Maja, Natalia suknię ślubną. Pojechaliśmy do mojego ulubionego sklepu z sukniami panie ekspedientki szukały sukienek żeby jak najlepiej wyglądała Maja. Iza była w 6 miesiącu ciąży więc znalezienie sukienki było 2x trudniejsze.
- Ej macie nie wyglądać lepiej ode mnie! - pod śmiała się Maja widząc jak druhny przymierzają swoje sukienki.
- Spokojnie to ty będziesz gwiazda wieczoru - Powiedziała Iza wbijając się w sukienkę i wkładając obcasy - A później gwiazdą nocy - dopowiedziała cicho że usłyszała tylko Natalia która stała obok i od razu zaczęła się śmiać.
- Coś mówiłaś? - Spytała z dziwnym wyrazem twarzy Maja
- Nie nie wyglądasz pięknie księżniczko! - wyszczerzyła się Iza
Maja zrobiła tylko ironiczny uśmieszek i wróciła do przymierzania sukienek. Po wielu godzinach męki dziewczyny wybrały odpowiednie dla siebie sukienki. Postanowiły zrobić sobie przerwę w zakupach i pójść na kawę. Usiadły i od razu zauważyły adorację ze strony dość przystojnego kelnera.
- 3x kawę po proszę i ..- nie dokończyła Maja
- 2x kawę i herbatę - przerwała jej Iza
- A tak przepraszam zapomniałam. To 2x kawę i raz herbatę - uśmiechnęła się Maja do kelnera a ten puścił jej oczko
- Ej ej nie zapominaj się że ty wychodzisz za mąż za 4 dni! - pod śmiała się Natalia tak że słyszał jej słowa kelner
- Właśnie 4 dni! - powtórzyła - można jeszcze zaszaleć i zmienić decyzję
- A tylko spróbuj! - zagroziła Iza - Robert to świetny facet lepszego nie znajdziesz.
- Dzięki ty to potrafisz pocieszyć
- Wiem - uśmiechnęła się Iza widząc idącego kelnera z zamówieniem
- Ooo a ty przypominam Ci że masz męża! - drażniła się Maja
- Wiem pamiętam. Ja po proszę jeszcze ciasto czekoladowe z polewą malinową. - powiedziała do kelnera - Dziecko domaga się słodyczy - zaśmiała się
- To dobrze nie zaszkodzi pani kilka kilogramów - uśmiechnął się kelner
- Bez przesady. Za dużo jest i tak
- Jest pani piękną kobietą nic pani nie brakuje
- Ej ej ona ma męża! - upomniała go Maja
- Szczęściarz z niego - powiedział uśmiechając się szeroko
- Wiadomo! - przytaknęła Natalia widząc że Iza się zarumieniła
- Zaraz przyniosę ciasto - powiedział kelner i udał się w kierunku kuchni
- Uuuuu Izaa.... - przerwała
- No co?
- Masz branie - wypowiedziały chórem dziewczyny że siedzący ludzie obok się odwrócili ale nie rozumieli nic.
Dziewczyny były w Dortmundzie ale mówiły po polsku.
- Proszę pani ciasto a to dla reszty pięknych pań - kelner położył przed dziewczynami talerze z ciastem. Powiedział po polsku pięknie.
- Pan jest polakiem? - zapytała zdziwiona Maja
- Oczywiście i nie pan tylko Grzegorz - wyciągnął rękę w stronę Mai i reszty dziewczyn i pocałował je w rękę.
- Iza miło mi
- Natalia
- Maja
- Bardzo mi miło was poznać - uśmiechnął się Grzegorz - Przepraszam was muszę wracać do pracy niestety miło się gawędziło drogie panie.
- Do zobaczenia - powiedziała Maja - Ała
- Nie zapominaj się - powiedziała ironią w głosie Natalia
- Dobrze dobrze już. To jak podobają wam się sukienki? Powiem szczerze że są śliczne
- Cudne - przytaknęła Natalia
- A ty jak myślisz Iza? - zapytała Maja
- Jestem w ciąży. Na mnie wszystko źle leży
- Nie prawda. Ta sukienka idealnie na tobie leży! - zaprzeczyła Natalia
- Przynajmniej trochę zasłania brzuch
- A właśnie kiedy idziesz do lekarza? - zapytała z ciekawością Maja
- Po nowym roku - powiedziała Iza biorąc łyk herbaty



W tym samym czasie panowie mierzyli garnitury. Szło im to dość opornie bo Robertowi nie podobały się ale Kuba naprostował go i jednak wybrał idealny garnitur. Robert miał czarny a chłopaki dla odmiany białe. Nie wiedzieli jakie sukienki mają ich partnerki.
- Ej Mario! A ty z kim przyjdziesz? - zapytał Marco
- A poznałem ostatnio taką fajną i zgodziła się przyjść ze mną. Mam nadzieje że będzie coś więcej heh...
- Uuuuu... - patrzył ma niego Kuba
- A ty Łukasz?
- A nie powiem - zaśmiał się Łukasz
- Stary powiedz ciekawi jesteśmy! - krzyknął Marco z przymierzalni
- Zobaczycie na ślubie!
Chłopaki się poddali.
- Marco? Ty z Natalią?
- Tak tak
- Jak wam się układa? - zapytał Robert
- Świetnie


Wieczorem wszyscy wrócili do swoich domów bogatsi o ubrania ślubne.
- Oj pokaż - nalegał Kuba
- Nie - stanowczo powiedziała Iza
- Proszę. Pokażę Ci swój
- Ale nic nie powiesz chłopakom?!
- Nie
- Obiecujesz?
- Obiecuje
Iza wyjęła swoja sukienkę w opakowania i pokazała Kubie 
- Łał piękna! - krzyknął Kuba
- Teraz twoja kolej
- Dobrze dobrze - Kuba podszedł do szafy i wyjął biały garnitur
- Biały?
- Tak. To źle?
- Jest śliczny!
- Bez przesady - powiedział Kuba
W tym momencie w góry dało się usłyszeć płacz Przemka.
- Ja pójdę, a ty się połóż  - powiedział Kuba
- Dobrze dziękuje - powiedziała Iza i pocałowała Kubę.



- Zdenerwowana? - zapytał Robert Maję
- Troszeczkę - uśmiechnęła się
- Może mała przyjemność po ciężkich zakupach.....- Robert podszedł do Mai i przycisnął ją do blatu
- Hmmm o jakiej przyjemności mówisz? - zapytała Maja widząc co kombinuje Robert z jej bluzką
- Zobaczysz - Robert wziął Maję na ręce i zaniósł na górę na łóżko.
- Wariacie! Może nie przed ślubem!
- Oj raz.. - Po tych słowach Robert przeszedł do rzeczy.



--------------------------------------------------------------------------------------------
I kolejny rozdział :) To już 24 jak ten czas leci.... To więc tak dodam parę zdjęć żeby pobudzić waszą fantazję :D

Grzegorz, przystojny kelner :D

Długa sunia Izy i krótka Natalii
Garnitur Łukasza, Kuby, Mario i Marco 

mieli takie same :)





Garnitur Roberta
Mam nadzieje że się podoba rozdział :) Nie będę was szantażować :D albo może...... następny będzie jak będą 3 komentarze :D hehe

środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 23

Dwa tygodnie później


Iza została wybudzona ze śpiączki. Wszystko było dobrze lekarze nie mieli żadnych przeciw wskazań żeby zatrzymywać ją dalej  w szpitalu więc dostała wypis. Czekała teraz tylko na Kubę żeby przyjechał po nią. Nadal nie wiedziała że jest w ciąży. Kuba miał jej to dzisiaj powiedzieć.
- Już jestem kochanie - powiedział Kuba wchodząc do pokoju z Przemkiem za rączkę
- O mój boże ty chodzisz Przemuś! - Iza krzyknęła i od razu podbiegła do niego i go przytuliła
- Następne dziecko ty nauczysz chodzić - powiedział Kuba mając nadzieje że Iza się domyśli.
- Następne? - zapytała podnosząc się
- Tak następne. Jesteś w ciąży.
- Żartujesz teraz? - zapytała niedowierzając
- Nie. Dlatego byłaś w śpiączce. Bali się o dziecko.
- Który miesiąc?
- Chyba drugi ale poczekaj zawołam lekarza to Ci wszystko powie dokładnie.
Kuba poszedł do lekarza zostawiając Izę i Przemka w pokoju. Niedługo po tym przyszedł z nim p.Krös lekarz prowadzący ciążę Izy.
- Witam - uśmiechnął się serdecznie
- Dzień dobry - odpowiedziała Iza
- No to tak z dzieckiem jest wszystko w porządku nie ma się pani o co martwić jest to 2 miesiąc jeszcze nie wiemy jaka płeć bo jest za wcześnie. Płud rozwija się prawidłowo.
- Bardzo dziękuje
- Proszę bardzo chciałabym zobaczyć panią na kontrolnej wizycie za dwa miesiące będzie to możliwe?
- Oczywiście
- To ja jeszcze zadzwonię z dokładnym terminem - uśmiechnął się lekarz i wyszedł z pokoju
- Widzisz wszystko w porządku. Idziemy?
- Idziemy idziemy mam już dość szpitali jak na razie - podśmiała się Iza
- Uwierz ja też mam dość jeżdżenia do niego 
- To chodźcie - Iza wzięła za rękę Przemka i wyszli ze szpitala.
30 minut później byli już w domu. Następnego dnia Kuba Przemek i Iza pojechali do sklepu po zakupy. Musieli kupić ciepłe rzeczy Przemkowi ale także i Izie zbliżała się zima a nie mieli żadnych ciepłych rzeczy. Pojechali do jednego sklepu. Z wyborem rzeczy dla Przemka nie było najmniejszego problemu ale za to Iza nie wiedziała na jaką kurtkę ma się zdecydować było ich za dużo. Wybrała w końcu beżową za kolana i kozaczki czarne na obcasie. W końcu jutro zaczynała pracę po długim urlopie więc musiała jakoś wyglądać. Dzień minął im bardzo szybko nawet nie zauważyli kiedy a była już prawie noc. Kuba poszedł położyć Przemka spać.

Następnego dnia Iza miała być w pracy na godzinę 10 bo panowie mieli trening. Wiedziała że ma dużo papierkowej roboty dlatego że długo jej nie było. A następnego dnia miał odbyć się mecz BvB i miała porozmawiać z piłkarzami.
- Pięknie wyglądasz - usłyszała głos za plecami
Odwróciła się a tam stał Marco od razu przywitała się serdecznie z przyjacielem bo długo go nie widziała.
- Wracasz do pracy?
- Nareszcie już mi tego brakowało. Za dużo szpitala - zaśmiała się Iza
- A nam ciebie brakowało
- Dość tych romansów do roboty! - krzyknął Jurgen i podszedł do Izy
- Witaj s powrotem - przytulił i pocałował Izę w rękę
- Tez się ciesze że wróciłam - uśmiechnęła się
- Wiesz że jutro mecz?
- Wiem wiem
- trzeba porozmawiać z chłopakami żeby dzisiaj na treningu nie błaznowali tylko poćwiczyli trochę.
- Oczywiście zaraz się rozbiorę i pójdę do nich.
- Są w siłowni.
- Dobrze
- Pięknie wyglądasz - uśmiechnął się Jurgen
- Dziękuję - powiedziała i udała się w stronę gabinetu
Iza weszła do biura i zobaczyła że na biurku nie leży stos papierów była zaskoczona tym faktem leżał jedynie list. List z więzienia od Damiana. Iza nie chciała go nawet przeczytać podarła i wyrzuciła do śmieci. Rozebrała się i zeszła na dół do siłowni gdzie "ćwiczyli" chłopaki.

- Witam panów - weszła Iza pewnym krokiem do siłowni ale chłopaki byli tak zajęci robieniem "kanapki" na Leitnerze że nawet jej nie zauważyli. Iza stała jeszcze chwilę patrząc na chłopaków.
- DZIECI!! -krzyknęła chłopaki raptownie się poderwali - Mój półtora roczny syn zachowuje się lepiej niż wy! - dodała gdy chłopaki dawali odetchnąć Moritzowi, a on po cichu podziękował Izie za to.
- Skoro zwróciłam już waszą uwagę na mnie to teraz porozmawiamy o jutrzejszym meczu - zaczęła
Iza rozmawiała z chłopakami dobre 30 minut.
- Możecie kontynuować zabawę chodź wolałabym żebyście jutro wygrali, a robienie "kanapki" raczej wam nie pomoże chyba że chcecie udusić przeciwnika pod swoimi ciałami.
Wszyscy piłkarze wybuchnęli śmiechem i zaczęli ćwiczyć. Iza zostawiła ich pod okiem trenera, a sama poszła wypić kawę do klubowej kawiarni.


Gdy Iza skończyła pracę pojechała po Przemka którego zostawiła Mai zawsze chętnie nim się zajmowała. Została na kawę.
- Jak tam w pracy? - zapytała Maja
- Świetnie jak zawsze - zaśmiała się Iza
- A gdzie chłopaki?
- Mają dzisiaj do 19 trening bo jutro mecz
- Aa no tak zapomniałam. Idziesz?
- Tak tak tylko z Przemkiem będę siedzieć w gabinecie bo jest trochę jeszcze za mały na trybuny
- Rozumiem - usmiechnęła się - Kibic od małego! - dodała
- Oczywiście. Chcesz z nami posiedzieć? czy wolisz trybuny?
- Bardzo chętnie dotrzymam wam towarzystwa - zaśmiała się Maja
- Świetnie. A zapomniałam Ci powiedzieć...
- O czym? - przerwała jej Maja
- Spodziewam się drugiego dziecka..
- Bosko. Chłopiec, dziewczyna?
- Nie wiem jeszcze za wcześnie
- Który miesiąc?
- Drugi
- Aaa
- Ja muszę uciekać kochanie. Jeszcze musze uzupełnić papiery na mecz jutro.
- Dobrze dobrze
- Dzięki że zajęłaś się Przemkiem. Odwdzięczę Ci się kiedyś heh
- Na pewno - uśmiechnęła sie Maja
- Pa pa
- Trzymaj się

Było już późno więc Iza umyła i położyłam spać Przemka. Kuba wrócił strasznie późno i od razu poszedł spać, ja zrobiłam to samo.


-------------------------------------------------------------------------------------------
Widzę że zainteresowaniem cieszy się mój blog :3 Więc następny rozdział jak będzie 7 komentarzy :D Powodzenia :D

wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział 22

(...)- Zacznę od początku. Pana żona...jest w śpiączce.
- Śpiączce?
- Tak. Operacja przebiegła pomyślnie ale w końcowej fazie operacji pana żona dostała drgawek spowodowanych zakrzepem serca. Najbezpieczniej było uśpić pańską żonę. Nie chcieliśmy zagrażać dziecku
- Dziecku? Jakiemu dziecku?
- Pana żona jest w 8 tygodniu ciąży. Nie wiedział pan o tym?
- Nie
- Pewnie pana żona sama o tym nie wiedziała. To jest dopiero 2 miesiąc i bardzo wczesne stadium.
- Ale wszystko jest w porządku zarówno z Izą jak i z dzieckiem?
- Tak tak wszystko jest w jak najlepszym porządku.
- To kiedy będziecie wybudzać Izę z tej śpiączki
- Przetrzymamy pana żonę kilka dni może nawet więcej jak tydzień. Wybudzimy ją po 3-4 dniach i zobaczymy reakcję. A potem zobaczymy jeśli wszystko będzie dobrze wypuścimy do domu.
- Mam prośbę
- Jaką?
- Chciałbym sam powiedzieć żonie o tym dziecku.
- Oczywiście poinformuje pielęgniarki i lekarzy o tym
- Bardzo dziękuje - Kuba uścisnął rękę lekarza i wyszedł z pokoju.
Na korytarzu czekał Robert nadal nie wiedzący nic o stanie Izy.
- Mów. Bardzo jest źle - zapytał zaniepokojony Robert
- Wszystko jest dobrze nie masz się co martwić.
- Uff - Robert padł na kanapę - To kiedy ją wypuszczą?
- Za tydzień. - Kuba usiadł obok Roberta
-Co się stało?
- Nic - odpowiedział patrząc w podłogę
- Przecież widzę że coś cię gryzie. - oznajmił Lewy patrząc na przyjaciela
- Iza jest w ciąży.
- No to gratuluje! Stary dwoje, a ja nawet do jednego się zabrać nie mogę - zaśmiał się Robert
- Najwyższy czas. - dopowiedział
- Poczekam do ślubu
- A właśnie kiedy ślub?
- W grudniu.
- To już niedługo
- A właśnie wiem że okoliczności są dziwne ale zostałbyś moim świadkiem?
- Stary oczywiście!
- Dzięki. Która to godzina?
- Dochodzi 16
- O kur** - zaklął na głos Robert
- Proszę nie przeklinać! - krzyknęła pielęgniarka
- Przepraszam! - odpowiedział Robert
- Haha. To to nawet w szpitalu musisz narobić wstydu - podśmiał się Kuba
- Przestań! Ja idę bo się na trening spóźnię
- Leć leć pupilku trenera!
- Widzę humor Ci dopisuję bardzo się cieszę. Biorę twój samochód!
- Ej ej! - wybiegł za nim Kuba - przyjedziesz po mnie?
- Tak pojadę teraz na trening i o 18:30 będę po ciebie
- Dobra - powiedział i patrzył jak Robert wsiada do samochodu. - Trzeba zatankować! - krzyknął za nim ale nie usłyszał.
Kuba zadzwonił do Roberta ale odebrała Maja.
- Tak Kuba? Wszystko w porządku z Izą?
- Tak tak jest Robert w domu?
- Nie. Zapomniał telefonu.
- Kurcze
- A co sie stało?
- Bo wziął mój samochód i na trening pojechał, a trzeba zatankować.
- Haha - zaśmiała się do telefonu Maja - To będzie miał problem
- Dokładnie - przytaknął Kuba - A jak tam Przemek? Bardzo marudzi?
- Nie wcale. Śpi jak aniołek teraz zjadł i usnął.
- To dobrze.
- Kiedy Iza wychodzi?
- Za tydzień
- To dobrze że jej nic nie jest. Bałam się strasznie
- Ja kończę zadzwonię do Łukasza albo Marco żeby przekazali Robertowi.
- Dobra okej wątpię żeby zajechał do domu wziął torbę ze sobą.
- Wiem wiem. Będę go jakoś łapał. Dzięki za wszystko
- Nie ma sprawy. Na razie - i rozłączyła się.
Kuba próbował najpierw dodzwonić się do Łukasza - nie odbierał, do Marco - tez nie odbierał, aż w końcu zadzwonił do Mario ale ten był chory i nie jechał na trening. Ne miał czasu już do nikogo dzwonić bo lekarz pozwolił mu wejść do Izy. Miał nadzieje że będzie mądry i spojrzy ile jest paliwa.


Robert dojechał na trening bez najmniejszego problemu. Przebrał się i wyszedł na murawę jak zwykle był spóźniony.
- Lewandowski! Do mnie! - krzyknął trener
- Tak? - zapytał
- Znowu się spóźniłeś.
- Wiem trenerze przepraszam to już się więcej nie powtórzy
- O jak wiem że się nie powtórzy. Po treningu 12 karnych kółek.
- Dzisiaj nie mogę kiedy indziej bardzo chętnie ale nie dziś.
- Czemu?
- Musze jechać do Kuby do szpitala
- Kuba jest w szpitalu?
- Nie nie jego żona Iza. Miała wypadek. Ja mam Kuby samochód i muszę po niego jechać. Za długo by opowiadać.
- Dobrze dobrze tym razem co odpuszczę.
- Bardzo dziękuje
- Teraz wracaj do treningu!
Robert pobiegł do chłopaków którzy jak zwykle się zachowywali jak zwierzęcia i to na dodatek dzikie. Zbliżał się mecz Borussia - Bayer. Chłopaki doskonale o tym wiedzieli i przygotowywali się do niego. 

 --------------------------------------------------------------------------------------------
Pod poprzednim rozdziałem było dużo komentarzy pozytywnych :) chciałbym podziękować za nie bardzo bardzo mocno! Dzięki wam chce mi się pisać <3 No to więc następny rozdział jak będzie 6 komentarzy :3 

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział 21

(...) - No dobrze. Ta trzecia osoba to Agnieszka. - przerwał Robert
- Co to za Agnieszka? - zapytała Iza z ciekawością
- To zmarła żona Kuby
Iza oniemiała. po głowie chodziło jej tysiąc myśli. Żona? Jaka żona? Dlaczego nic mi nie powiedział?
- Przepraszam Cię - powiedziała i odeszła od stolika zostawiając Roberta samego
Iza po raz kolejny nie wiedziała co ma myśleć. Żona, ale jak to, kiedy? przecież on ma 25 lat, a my znamy się od 4. Izie nie dawało do spokoju chciała pojechać do domu i wypytać o to Kubę. Nie zwracała na nic uwagi ciągle o tym myślała. Nie zauważyła że światło stało się czerwone i wkroczyła na ulicę, w tym samym czasie jechał rozpędzony samochód. Odrzuciło Izę kilka metrów i straciła przytomność.


Kuba i Przemek oglądali mecz w telewizji. Przemek gaworzył, gruchał, piszczał i wszystko co tylko dał radę wkładał do buzi. Bardzo kochał Kubę więc nie odstępował go na krok. Wszędzie za nim by poszedł. Oglądanie meczu przerwał dzwoniący telefon.
- Karaluchu (tak pieszczotliwie nazywał Kuba Przemka) mogę iść odebrać telefon? - zapytał uśmiechając się 
- Grrrrhhhrhrh - odpowiedział i wyciągną rączki w stronę Kuby
- Ojejku kiedy ty się nauczysz chodzić - pod śmiał się Kuba
- Halo?
- Pan Jakub Błaszczykowski? - spytała pani przez telefon.
- Tak to ja
- Dzwonię ze szpitala. Pańską żone przywieziono do nas na oddział. Miała bardzo ciężki wypadek.
- To chyba jakaś pomyłka - nie dowierzał Kuba
- Pana żona to Iza Błaszczykowska? 
- Tak owszem
- To wszystko się zgadza.
- Może pani powtórzyć jaki to szpital?
- Szpital Unter der Kiefer (pod sosną)
- Już jadę tam
Kobieta nie odpowiedziała nic tylko się rozłączyła. Kuba wziął kilka rzeczy Przemka i zawiózł go do Roberta i Mai.
- O Kuba witaj - powiedziała Maja otwierając drzwi - Gdzie Iza?
- W szpitalu.
- Co się stało jak to? - w tym momencie podszedł Robert do drzwi
- Siema stary - powiedział Lewy
- Cześć. Mam prośbę zajmiecie się Przemkiem?
- Jasne. A ty nie potrzebujesz pomocy? - zapytała Maja
- Co się stało? - zapytał skołowany Robert
- Iza jest w szpitalu - oznajmiła Maja
- Ale jak to przecież było okej jak się z nią rano widziałem. Co prawda była trochę zszokowana ale tak to okej było.
- Ale czym zszokowana? - zapytała Maja patrząc na Roberta
- Kuba tylko nie krzycz.
- Mów! - upomniała go Maja
- Iza chciała się spotkać i pogadać o trzeciej osobie.
- Jakiej trzeciej osoby? O czym ty mówisz?
- Podobno w szpitalu mówiłeś coś że straciłeś właśnie 3 ważną Ci osobę. Iza wiedziała tylko o twojej mamie i teraz babci.
- Fakt pytała mnie co to za 3 osoba ale zmieniałem temat. - powiedział Kuba
- Właśnie. Powiedziałem że to chodziło o twoją zmarłą żonę. - kontynuował Robert
- Boże jeśli ją stracę ....
- Nie stracisz jej! - przerwała mu Maja - Jedź do niej!
- Już - Kuba podał torbę Przemka i pobiegł w stronę samochodu.
- Czekaj! - krzyknął Robert - Jadę z tobą! I ja prowadzę w tym stanie ty nie dasz rady.
Po 30 minutach chłopaki byli już na miejscu Kuba od razu wbiegł do szpitala, podszedł do recepcji i spytał w której sali leży Iza.
- Pani Iza Błaszczykowska jest w trakcie operacji
- Operacji? - powtórzył Kuba
- Tak proszę usiąść i poczekać cierpliwie. Niedługo powinni skończyć.



Maja i Przemek dogadywali się świetnie. Nawet bez słów. Maja kochała dzieci uwielbiała się z nimi bawić i spędzać czas.
- Jesteś głodny? - spytała Maja
- Grrwrrhhhhr - odpowiedział słodko Przemek uśmiechając się do tego jak tylko naj uroczej potrafił.
- To chyba znaczyło tak. Zobaczmy co tutaj tatuś Ci spakował dobrego. - Maja wyjęła z torby jakieś zupki drugie dania w słoikach i kaszkę. - Może kaszkę? - zapytała robiąc przy tym dziwną minę która spodobała się Przemkowi.
- wrrggpllrsr
- Czyli tak. Chodź idziemy zagrzać wodę - powiedziała wzięła Przemka na ręce i poszli do kuchni.

Kuba nienawidził takiego czekania. Nie pomagał mu nawet fakt że lekarz zapewniał że Iza przeżyje. 40 minut później z sali operacyjnej wyszedł lekarz.
- Pan Błaszczykowski? - krzyknął patrząc po całej poczekalni.
- To ja - podniósł się
- Zapraszam do gabinetu.
Te słowa nie wróżyły nic dobrego.
- Proszę usiąść.
- Dziękuje
- Zacznę od początku. Pana żona......



---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny rozdział dodam jak pod rozdziałem będzie 5 komentarzy!! :D Taki szantarzyk mały. Mam nadzieje że wam sie podoba to co piszę :) 

niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział 20

Wszyscy bawili się świetnie a w szczególności Przemek nawet znalazł "koleżankę" z którą bardzo się zaprzyjaźnił. Nawet nie zauważyli kiedy a minął już pierwszy tydzień ich wakacji.
- Halo? Jak to? Co się stało? O bożę. W którym? Tak już jadę. - i rozłączył się
- Kochanie kto to dzwonił? - zapytała z zaciekawieniem widząc jak Kuba się pakuje
- To był Dawid - oznajmił
- Ale co się stało?
- Babcia jest w szpitalu. Miała zawał
- O boże
- Jadę do niej - przerwał Izie - wy zostańcie macie opłacone wakacje do końca.
- Nigdzie nie zostajemy! jedziemy z tobą - powiedziała zaczynając się pakować
Kuba szybko zamówił bilety na powrót akurat okazało się że jest samolot. 1 h później siedzieli już w samolocie do Polski. Wysiedli na lotnisku i od razu zamówili taksówkę do szpitala. 30 minut później byli już w szpitalu gdzie siedział już Dawid z żoną Anetą i wujek Jerzy.
- Jak z nią? - zapytał w biegu
- Źle - odpowiedziała Aneta
- Można ja zobaczyć?
- Nie ma teraz badania. Ale lekarze nie dają nadziei - powiedział Dawid
- Szpital to chyba nie jest dobre miejsce dla dziecka - oznajmiła Aneta z troską
- Nie jest ale nie miała go z kim zostawić - odpowiedziała Iza
- Mogę go zawieźć do mojej przyjaciółki Marzeny, siedzi teraz z Gabrysią (córka Dawida i Anety)
- Na prawdę?
- Pewnie
- Dziękuje Ci - powiedziała i oddała śpiącego Przemka Anecie która udała się w stronę windy.
 Kuba i Dawid patrzyli na siebie ciągle Jerzy chodził nerwowo w tą i  z powrotem bez celu. Minuty dłużyły się jak godziny. Gdy lekarz wyszedł z pokoju. Kuba od razu podszedł do niego.
- Panie doktorze jak ona się czuje?
- A pan jest...
- Wnukiem
- Aha wiec stan pani Felicji jest bardzo poważny. .... lekarz zaczął tłumaczyć wszystko Kubie.
- A można ja zobaczyć?
- Tak proszę ale nie dłużej jak 5 minut i jedna osoba - skończył lekarz i udał sie do pokoju
Kuba postanowił że wejdzie pierwszy. Otworzył drzwi i zobaczył swoją najukochańszą babcie która go wychowała traktowała jak syna zawsze jak miał jakiś problem pomagała mu, a teraz nic Kuba nie może zrobić, nie może jej pomóc, leżała przykryta kołdra i podłączona ta całej aparatury.
Kuba usiadł na krzesełku i wziął babcię za rękę.
- Ja nie mogę Cię stracić - powiedział a po jego policzkach zaczęły spływać łzy nie panował nad tym nie miał na to wpływu. - Nie przeżyje kolejnej straty ważnej mi osoby - dopowiedział po cichu.
W tym momencie stało się coś strasznego. Aparatury oszalały zaczęły piszczeć jak oszalałe do pokoju wpadł sztab lekarzy. Doktor Kazał wyjść Kubie na korytarz. Lekarze nie wychodzili przez 30 minut. Myśli wszystkich krążyły w okół najgorszego. Kuba nie powstrzymywał łez tak samo jak jego brat. Po 40 minutach wyszedł lekarz i poprosił Kubę do siebie.
- Niestety ale nie udało nam się przywrócić akcji serca pana babci. Próbowaliśmy wszystkiego ale serce było za słabe by podjąć dalszą pracę..... - przerwał lekarza ale za chwile kontynuował Przykro mi.
- To nie jest prawda - Łudził się Kuba po jego policzkach spływały gradowe łzy.
- Niestety. - powiedział lekarz i odszedł.
Kuba usiadł na krzesełku i schował głowę w ręce. Cała czwórka zaczęła płakać w tym momencie weszła na korytarz Aneta. I bardzo szybko podbiegła do reszty i zapytała:
- To nie jest prawda.... - spytała z nadzieją
- Niestety - powiedział Dawid przytulając do siebie Anetę
- O nie - zaczęła płakać
Iza usiadła obok Kuby, nie wiedziała co ma zrobić nigdy nikogo nie straciła, ale widziała jak Kuba się czuje. Wiedziała jakie to jest straszne uczucie, obwinianie siebie, najpierw stracił Mamę teraz babcię. Iza była rozdarta siedziała na krześle na korytarzu i nie wiedziała co ma zrobić.
- Kuba.. - zaczął Dawid - wszystko będzie dobrze
- Nic nie będzie dobrze! - krzyknął Kuba - Nie rozumiesz że straciłem już 3 ważne mi osoby!
Dawid nie pocieszał już dalej Kuby. A Izie chodziły po głowie różne myśli "3 ważne mi osoby?" Jak to 3? Przecież wiedziałam tylko o jego mamie a teraz babci czy to możliwe że Kuba mi o czymś a może o kimś nie powiedział? Iza nie wiedziała co ma myśleć nie chciała pytać Kuby teraz widziała w jakim jest stanie, dlatego przytuliła go tylko.

Wszyscy udali się do domu. Kuba nie chciał zostawiać babci ale przetłumaczyłam mu że tutaj w szpitalu na nic się nie przyda a w domu czeka na niego Przemek w końcu się ugiął i pojechał. Całą drogę Kuba płakał a ja zastanawiałam się kto mógłby być tą 3 osobą? Może był to jego ojciec? Ale przecież on żyje i jest w więzieniu. Iza całą drogę myślała ale nic mądrego nie wymyśliła. Jak weszła do domu zobaczyła bawiącego się Przemka z Gabrysią była w jego wieku i świetnie się dogadywali. Kilka dni później odbył się pogrzeb. Nikt nie mógł w to uwierzyć ta zdrowa zawsze uśmiechnięta pani? Tak postrzegali ją wszyscy. Zostaliśmy jeszcze kilka dni w Truskolasach rodzinnym mieście Kuby a potem wyjechaliśmy do Dortmundu. Kuba nadal nie pogodził się ze śmiercią swojej babci ale mógł już normalnie funkcjonować. Iza postanowiła że zapyta Kuby kto jest tą 3 osobą o której mówił w szpitalu. Ale Kuba zmieniał temat więc Iza sobie darowała.

Kilka dni później Iza nadal nie mogła się pogodzić z tym i postanowiła wypytać Roberta o ta 3 osobę. Wiec zadzwoniła do niego i umówiła się z nim w kawiarni tak żeby Kuba nic o tym nie wiedział. Zgodził się bez wahania.
- Cześć - przywitał się Robert
- Cześć - odpowiedziałam witając sie
- Mów o czym chciałaś porozmawiać bo wątpię że nie miałaś z kim wypić kawy - zaśmiał się Robert
- Już wiem czemu Maja się w tobie zakochała - podśmiała się.
- O tym?
- Nie nie o tym. Słuchaj ty jesteś przyjacielem Kuby...
- O ile mi wiadomo to tak - przerwał Izie śmiejąc się
- Wiesz że babcia Kuby umarła
- Wiem przykro mi
- Kuba siedząc w szpitalu mówił o jakiś 3 osobach ważnych które stracił. Jedna to była mama teraz babcia a ta trzecia?
- Nic Ci o tym nie powiedział?
- Nie unikał tematu jak pytałam
- To ja Ci nie mogę powiedzieć jak on nie chciał.
- Robert to jest dla mnie ważne
 - No dobrze. Ta trzecia osoba to.........

--------------------------------------------------------------------------------
Potrzymam was trochę w niepewności :) Napisałam trochę dłuższy bo miałam wenę :) Zaczynają mi się ferie i te rozdział będą trochę później tak 3-4 dni bo nie zawsze będę miała czas i dostęp do komputera. Mam nadzieje że wam się podoba :) Mile widziane są też komentarze :D

sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 19

Następnego dnia Kuba jak zwykle wstał bardzo wcześnie słońce pięknie świeciło w okno, było bardzo ciepło, ale tym razem miał powód. Po cichu wszedł do garderoby ubrał się i wyszedł tak żeby nie budzić Izy która jak zwykle jeszcze spała. Poszedł do Przemka który jak zwykle już nie spał (miał to po tacie). Ubrał go i zszedł z nim na śniadanie które sam przygotował. Dochodziła godzina 10 więc Kuba i Przemek  postanowili obudzić Izę. Kuba z Przemkiem na rękach wszedł do sypialni i położył dziecko obok Izy mając nadzieje że się obudzi ale niestety się nie udało więc postanowił zastosować inną metodę. Kuba pocałował Izę w czoło ale nie zareagowała, zaczął całować ją po szyi, Iza uśmiechała się a Przemek słodko się śmiał. Miał swój udział w pobudkę bo jego był tak głośny że obudził by zmarłego. Gdy Iza się obudziła Kuba kazał ubrać jej się w wygodne rzeczy. Głowiła się dlaczego ma się obierać w wygodne rzeczy? co Kuba kombinuje? Trudno ubrała się w wygodne rzeczy i zeszła na dół.
- O śniadanko rozpieszczacie mnie - uśmiechnęła się
- Trzeba rozpieszczać naszą królową. Jedz szybko bo zaraz wyjeżdżamy
- Wyjeżdżamy? ale gdzie? dokąd?
- Niespodzianka
- Kuba wiesz że nie lubię niespodzianek
- A jak kocham jak się złościsz - oznajmił i pocałował ją namiętnie w usta
- Ale ja się nie złoszczę kochanie
- Dobrze dobrze. Jedz szybko
- Dobrze już
Kuba poszedł dopakować jeszcze kilka rzeczy do samochodu i mogli już wyjeżdżać.
- Kubusiu ja mam takie pytanko.
- Tak słońce?
- Gdzie są moje wszystkie rzeczy z garderoby?
- W torbie
- Jakiej znowu torbie?!
- O tutaj - Kuba wskazał czarną torbę leżącą w bagażniku
- Kuba mów gdzie jedziemy
- Powiem Ci w samochodzie. Gotowa?
- Gotowa - powiedziała niepewnie Iza
- No dobra idę po Przemka i już jedziemy
- Okej
Kuba poszedł do domu po Przemka zapiął go w fotelik i ruszyli.
- Dobrze jesteśmy w samochodzie możesz teraz powiedzieć dokąd jedziemy?
- Teraz mogę już powiedzieć....- przerwał
- To mów
- Jedziemy na wakacje
- Wakacje?! Jakie znowu wakacje? Gdzie?
- Jedziemy teraz na lotnisko, a z lotniska samolotem do Hiszpanii. Pamiętam że bardzo chciałaś tam polecieć.
- Kuba kocham Cię! - uradowała się dziewczyna i zaczęła całować go namiętnie.
- Już się nie gniewasz?
- Nie już nie kocham Cię - powtórzyła
- Ja ciebie też
- A na ile jedziemy?
- A na ile byś chciała?
- Hmmm - zamarzyła się Iza - może na 2-3 tygodnie - uśmiechnęła się
- Na 2 tygodnie jedziemy
- Świetnie
Gdy tylko dojechali na lotnisko Iza wzięła śpiącego Przemka na ręce a Kubie przypadła praca tragarza. Poszli na odprawę i 15 minut później siedzieli już na miejscach w samolocie. Lot trwał zaskakująco szybko. Kuba z Przemkiem cały czas się śmiali i wygłupiali. Gdy wysiedliśmy z samolotu przez lotniskiem czekał na nas samochód. Wsiedli a szofer zawiózł ich pod luksusowy hotel.
- Tutaj będziemy mieszkać? - zapytała Iza wysiadając z samochodu i równocześnie nie dowierzając własnym oczom
- Moja rodzina zasługuje na wszystko co najlepsze - podszedł i pocałował kolejno Przemka a potem Izę
- Kuba ale my mamy zwiedzać czy siedzieć w hotelu
- Zwiedzać ale możesz tez siedzieć w hotelu i korzystać z wszystkich atrakcji
- Juz nie mogę się doczekać
- No to idziemy
I ruszyli w stronę recepcji. Zameldowali się i poszli do pokoju. Wszyscy od razu poszli spać bo byli strasznie zmęczeni po podróży.


-------------------------------------------------------------------------------------
Zasypię was troszeczkę zdjęciami hotelu w którym mieszkają :) Mam nadzieje że wam się będzie podobał :)
Hotel w którym mieszkają
Hall
Korytarz
Pokój Izy i Kuby
Łazienka
Kryty basen
Jakuzzi
Spa

piątek, 25 stycznia 2013

Rozdział 18

Następnego dnia Kuba wziął wolne, trener wiedział co przeżywał i dlatego zgodził się bez wahania na kilka dni przerwy. Jak zwykle Kuba był rannym ptaszkiem i wstał po 7 rano wiedział że Iza jest wykończona wydarzeniami ostatnich dni więc pozwolił jej spać. Zajrzał do Przemka tez nie spał ale tez nie płakał był grzeczny leżał w łóżeczku i patrzył w górę na zabawki powieszone nad łóżeczkiem. Podszedł do niego  a ten się słodko uśmiechnął jak zwykle gdy widział Kubę, wziął go na ręce i razem zeszli na dół przygotować kochanej mamusi śniadanko. Dochodziła już godzina 12 gdy Iza schodziła na dół. Zobaczyła jak Kuba bawi się na kocyku z Przemkiem, śmiali się, uśmiechali nawet nie zobaczyli że Iza ich obserwuje.
- Przeszkadzam? - zapytała uśmiechając się
- Nie nie - odpowiedział podnosząc Przemka z kocyka - Głodna?
- Jak wilk
- To siadaj a my już podajemy ci kawkę i śniadanko
- Mmm pomagałeś tatusiowi? - zapytała biorąc Przemka od Kuby
Przemek uśmiechnął się słodko i przytulił do Izy odwzajemniła jego uścisk całując go w czółko.
- Tęskniłam - powiedziała cicho tuląc Przemka
- My też - odpowiedział Kuba podając śniadanie - Daj go ja już jadłem zjedz sobie spokojnie
- Kocham Cię
- Ja też - powiedziała Kuba całują Izę w czoło
Iza zjadła śniadanie i poszła na górę się ubrać. Weszła do sypialni i zobaczyła że dostała sms'a był to sms od Mai było w nim napisane że chce się spotkać bo ma mi coś bardzo ważnego do pokazania odpisałam jej żeby przyjechała do mnie o 13:30 odpowiedź dostałam szybko, zgodziła się. Bała się wychodzić gdziekolwiek chodź wiedziała że wszyscy siedzą w więzieniu.
- Jak się czujesz? - zapytał Kuba ubierając małego.
- Dobrze. Gdzie idziecie?
- Idziemy na spacer mały musi pooddychać świeżym powietrzem
- Jasne jasne kiedy wrócicie?
- Wrócimy koło 14 
- Maja przychodzi ma mi coś ważnego do pokazania podobno
- Nie będziesz się nudzić - podszedł Kuba i pocałował namiętnie Izę - Lecimy pa kotek
- Cześć - uśmiechnęła się
Iza miała jeszcze parę minut więc postanowiła że zrobi sobie herbaty. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Iza poszła otworzyć wiedziała że to Maja więc bez wahania otworzyła.
- Cześć kochanie - powiedziała uradowana Maja
- Cześć
- Jak tam gdzie chłopaki?
- Na spacerze, mów co tam chciałaś mi powiedzieć
- No tak tak a więc.... - przerwała
- Mów szybko bo jestem ciekawa!
- Robert mi się oświadczył! - wykrzyczała pokazując pierścionek
- Aaaaaa! - krzyknęła przytulając przyjaciółkę
- Jestem taka podekscytowana ahh
- Ojejku gratuluje. Kiedy ślub?
- Planujemy w grudniu
- Mmmm świetnie
- A i jeszcze coś
- Co takiego? - zapytała wstając z krzesła
- Chciałabym Cię prosić czy nie zostałabyś moją świadkową
- Oczywiście - uśmiechnęła się szeroko Iza
W tym momencie Kuba wszedł z Przemkiem do domu.
- Witaj Maja - podszedł i przywitał się Kuba
- Cześć
- My tez byśmy chcieli ciebie o coś zapytać
- Tak?
- Bardzo byśmy chcieli .... - zaczął Kuba
- Żebyś została matka chrzestną Przemka - dokończyła Iza
- Ojejku nawet nie wiem jak ja o tym marzyłam
- Czyli się zgadzasz?
- Tak tak tak - odpowiedziała uradowana
- Świetnie - ucieszył się Kuba
- A gdzie nasz chłopczyk?
- A tutaj - przyszła Iza z Przemkiem na rękach
- Cześć kochanie - wzięła go na ręce Maja
- Patrz nie płacze - powiedziała Iza do Kuby przytulając się
- A widzisz dzieci mnie lubię
- Widzę to kiedy będziesz miała swoje - zapytał Kuba
- W swoim czasie
- Aaaa bo ja Ci nie powiedziałam Robert oświadczył się Mai - powiedziała Iza do Kuby
- No to gratuluje  bardzo się cieszę. Kotek ja idę trochę poćwiczyć do siłowni
- Dobrze dobrze idź. Przemek dał w kość?
- Troszeczkę - zaśmiał się Kuba
- Zostaniesz na obiad? - spytała Iza Mai
- Nie nie ja muszę już lecieć jest strasznie późno - powiedziała Maja oddając jej Przemka
- Tak szybko?
- Niestety. Przepraszam. Następnym razem- powiedziała ubierając się
- Trzymam za słowo
- Na pewno. Pa pa
- Pa - powiedziała całują przyjaciółkę.
Dochodziła godzina 16 a Iza kończyła szykować obiad. Przemek był bardzo grzeczny i nie przeszkadzał mamusi grzecznie bawił się pluszowym misiek którego dostał od taty.
- Kuba! Obiad - zawołała Iza
- Idę już
Jak powiedział tak zrobił wszyscy zjedli obiad, a Iza poszła położyć Przemka który usypiał juz w foteliku.

Pierścionek zaręczynowy Mai
Pluszowy miś Przemka od Kuby
Pokój Przemka

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Postanowiłam dodać trochę dłuższy dla tych osób co na prawdę czytają i komentują. Bardzo wam dziękuje <3 Za to że jesteście i przepraszam jednocześnie. Mam nadzieje że wam się podoba :)

czwartek, 24 stycznia 2013

Jest sens?

Nie wiem czy jest sens pisać dalej skoro jest coraz mniej wyświetleń bloga!  W pierwszych rozdziałach było ponad 200 wyświetleń a teraz ledwo 70! Jeśli tak dalej pójdzie kończę z blogiem!.

Rozdział 17

- Na początek uspokoić się i powiedzieć gdzie mieliście się spotkać
- Jutro o 12 w "Dem grünen Park"  mam zostawić torbę z pieniędzmi przy 4 ławce od wejścia
- Dobrze pójdziesz tam ale zamiast prawdziwych pieniędzy podstawimy sztuczne, będziemy Cie obserwować więc nic złego Ci się nie stanie 
- A Iza? - zapytał mając nadzieje że się uda
- Spełniliśmy ich żądania więc powinni ją wypuścić. Proszę się nie martwić wszystko będzie dobrze
- Łatwo panu mówić pana żona jest w domu - powiedział Kuba patrząc na aspiranta
- Nie mam żony, nie żyje, zostałem sam z 4 dzieci
- Przepraszam nie wiedziałem
- Nic się nie stało, zrobię wszystko żeby pana żona wróciła cała i zdrowa do domu
- Dziękuje
Zbliżała się godzina 23 Maja położyła Przemka do łóżka i sama zrobiła to samo. Marco i Natalia pojechali do domu obiecali że przyjadą jutro z samego rana, pani Bożena krzątała się po kuchni, pan Stanisław usnął w fotelu, a Kuba siedział na kanapie wpatrzony w ramkę ze zdjęciem Izy.
- Na pewno nic jej nie jest - powiedziała pani Trojanowska łapiąc za ramię Kubę
- Mam nadzieje
- Prześpij się trochę od 3 dni nie zmrużyłeś oka
- Nie dam rady usnę dopiero wtedy kiedy będę miał Izę przy sobie. Nie chce jej stracić
- Nie stracisz jej zobaczysz odzyskamy ja i będziecie szczęśliwi
Kuba nic nie odpowiedział tylko uśmiechnął się patrząc dalej w zdjęcie. Rano przyjechała policja, Marco i Natalia tak ja obiecali. Sierżant powiedział Kubie jak ma się zachowywać włożył mu kamizelkę kuloodporna pod kurtkę. Wybiła godzina 12 Kuba tak jak obiecał szedł położyć torbę z pieniędzmi pod ławkę gdy nagle zauważył czarny samochód stojący przed parkiem i siedzącą z tyłu Izę. Kuba wiedział że jeśli wyrwie się i zacznie biec to odjadą i już nigdy więcej nie zobaczy Izy więc postanowił zrobić tak jak mu kazali. Odszedł spokojnie od ławki i poszedł do samochodu. Do ławki podszedł jakiś koleś nie był to Damian ale wysiadł z tego samochodu. Policja otoczyła samochód.
- POLICJA WYSIĄŚĆ Z SAMOCHODU! WYSIADAJ! JESTEŚCIE ZATRZYMANI!
Damian próbował uciec ale bez skutku.
- IZA!! - Krzyknął Kuba biegnąc w jej stronę
- Kuba! - Iza wpadł w ramiona Kuby płacząc
- Myślałem że Cię stracę - powiedział a po jego policzkach pociekły łzy
Zaraz za nim podbiegła Natalia i Marco i przytulili się do niej.
Iza cała we łzach patrzyła jak Damiana i resztę bandu zakuwają w kajdanki i wkładają do policyjnego auta. Czuła satysfakcję a zarazem złość, szczęście i smutek.
- Wracajmy do domu - oznajmił Kuba przytulając Izę
Iza przytaknęła i poszli w stronę samochodu 30 minut później byli już w domu. Gdy pani Bożena usłyszała jak otwierają się drzwi od razu wybiegła z kuchni mając nadzieje że to Kuba z Izą, nie myliła się.
- Córeczko! - popłakała się p. Bożena
- Mama! Tęskniłam - przerwała łkając - Tak bardzo tęskniłam
- Iza słońce moje - podszedł do nich tata
- Tato! - przytuliła się
- Gdzie jest Przemek? - zapytała ocierając oczy z łez
- Śpi - oznajmiła jej Maja wychodząc z jego pokoju i od razy rzucając sie na przyjaciółkę
- Bożę myślałam że was stracę
- Już jest wszystko w porządku jesteś bezpieczna - powiedział Kuba tuląc do siebie Izę
- Pójdę się umyć i przebrać bo ta suknia raczej się nie nadaje
- Oczywiście zrobię Ci gorącej herbaty - powiedziała p. Bożena
- Dziękuje - powiedziała i pocałowała mamę w policzek
Po chwili zniknęła na górze. Kuba zrobił to samo tylko w łazience na dole. To były ciężkie 4 dni zarówno dla Izy i Kuby jak i dla reszty więc postanowili że dadzą im odpocząć. Kuba zawiózł na lotnisko rodzinę Izy i czym prędzej wrócił do domu, gdy wszedł do sypialni zobaczył śpiąca Izę a obok niej Przemka wtulonego w mamusię. Zrobił to samo położył się i usnął nareszcie.

środa, 23 stycznia 2013

Rozdział 16

Błażej, Paweł i Damian (porywacze) zebrali się we trójkę i zaczęli myśleć co dalej z Izą.Błażej i Paweł chcieli wziąć za nią okup i oddać ją lecz Damian chciał ja poślubić. Wiedział że to nie będzie takie łatwe i postanowił przychylić się na propozycję chłopaków.
- Weźmiemy za ciebie okup i wypuścimy - powiedział Błażej do Izy
Iza spojrzała tylko groźno na niego i spuściła wzrok w swoją brudną ślubną suknię. Dlaczego wy mi to zrobiliście pomyślała co ja wam takiego zrobiłam?!.
- Jutro zadzwonisz do rodziny z kwotą okupu i miejscem przekazania ROZUMIESZ! - wydarł sie na nią
- Rozumiem - powiedziała po cichu nie mając siły nic wykrzyczeć.
W tym momencie wszedł Damian.
- Czego tak na nią krzyczysz!? - skarcił go - Wyjdź!
Jak kazał mu tak zrobił.
- Przepraszam Cię za niego - powiedział próbując przytulic Izę do siebie lecz bez skutku.
- Nie wiedziałam że posiadasz jeszcze serce.- powiedziała karcąc go wzrokiem
- Cały czas go mam
- To wypuść mnie! Nie rozumiesz mam małe dziecko! Potrzebuje jeszcze matki!
- Rozumiem
- To wypuść mnie jak rozumiesz
- Wypuszczę jak dostaniemy okup

W domu Kuby
- Zobaczysz znajdzie się - powiedziała z troską pani Bożena
- Mam nadzieję
- Daj trzeba go nakarmić - powiedziała biorąc na ręce małego Przemka
Kuba nie mógł znaleźć sobie miejsca a nie mógł jechać i jej szukać bo policja zabroniła utrudniać śledztwa. W pewnym momencie zadzwonił telefon, wszyscy spojrzeli na niego a Kuba podszedł mając nadzieje że to Iza i że nic jej nie jest.
-Halo? Tak to ja. Wypuść ją! Ile?! Dobrze. Tak. Będę. Na pewno.
- Kto to dzwonił? - spytała zaniepokojona Maja
- Porywacze
- Czego chcieli? - zapytała Natalia
- Okupu
- Ile - wtrącił się Marcin
- 500 tysięcy
- Ile?! - zapytał jeszcze raz z niedowierzaniem Marco
- Pół miliona - powtórzył Kuba
- Kiedy? - spytał Marcin
- Jutro o 12 w "Dem grünen Park"  mam zostawić torbę z pieniędzmi przy 4 ławce od wejścia
- I co dasz im tyle kasy? - zapytała Natalia
- Kocham ją i zrobię dla niej wszystko. Nie dzwońcie na policje chcę to załatwić sam.
- Kuba jak trzeba pożyczę Ci kasę może nie całe ale 100 tysięcy mam
- Dzięki ale nie trzeba
Kuba wyszedł z domu udając się do baku wypłacić pieniądze na okup.
W banku.
- Po co panu całe 500 tysięcy?
- Potrzebne
- Wie pan że to duża kwota.
- Zdaje sobie z tego sprawę
- Na pewno chce pan je wypłacić?
- Człowieku! Jakbym nie chciał to bym nie przychodził tutaj!
- Ale proszę się nie unosić bo wezwę ochronę.
- Dobrze, proszę o wypłacenie tych pieniędzy
- Oczywiście proszę poczekaj tutaj zaraz przyjdę z pańskimi pieniędzmi
- Dziękuje - Kuba odetchnął z ulgą
Kuba wrócił do domu z pieniędzmi w progu zobaczył komisarza.
- Co pan ma w torbie?
- Pieniądze
- A po co panu te pieniądze?
- Na okup. Dzwonili ale zagrozili jak powiemy o tym policji to ją zabiją.
- To zrobimy tak żeby jej nie zabili
- Jaką mam pewność?
- Nie ma pan żadnej pewności nawet jak pan odda pieniądze
- Co ja mam zrobić? Kocham ją.........

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dobra więc tak jak obiecałam jest rozdział szybko miał być jutro ale stwierdziłam że nie chce mi sie czekać :) Pozostawiam go do waszej oceny! :D

Rozdział 15

(...) Do pewnego momentu... Iza wyszła przed salę żeby trochę ochłonąć i przewietrzyć się widząc to Natalia wyszła z nią.
- Coś się stało? - zapytała Natalia z niepokojem
- Nie wyszłam się przewietrzyć, wracaj ja zaraz przyjdę
- Okej
I weszła do środka. Iza była taka szczęśliwa ślub, dziecko to wszystko było za dużym szczęściem nigdy nie myślała że będzie aż tak szczęśliwa kochający mąż, wspaniałe dziecko, przyjaciele, rodzina wszystko układało się wspaniale naglę podjechał jakiś czarny samochód wyszli z niego 3 zamaskowanych facetów. Złapali Izę założyli jej na głowę worek, związali ręce i wrzucili do samochodu. I odjechali z piskiem opon. Iza nie miała siły krzyczeć zaskoczyli ją. Marcin zauważył odjeżdżający samochód przez okno. Wybiegł szybko przed salę w poszukiwaniu Izy ale jej nigdzie nie było.
- Kuba! - krzyknął cały zdyszany
- Co się stało? - odpowiedział przestając tańczyć
- Iza zniknęła
Kuba gdy to usłyszał od razu wybiegł przed salę obiegł cały obiekt.
- Widziałem odjeżdżający samochód z pikiem - powiedział zaniepokojony Marcin
- Dzwoń na policję!
- Co się stało? - zapytała Majka
- Izę porwali - powiedział Marcin wyciągając telefon
- O boże - usiadła Maja i zaczęła płakać
- Nie płacz to nic nie da trzeba jej teraz szukać
- Zaraz tu przyjdą - powiedział Marcin - Kto mógł to zrobić?
- Nie mam pojęcia - powiedziała Maja
- Poczekaj. Pamiętasz najpierw był pod jej domem a potem w kawiarni
- Damian! - wykrzyczała podnosząc się z krzesła tak że słyszała to cała sala.
Wszyscy spojrzeli na nich z pytającym wzrokiem. Podeszła mama Izy z jej ojcem i zapytali się co się stało.
- O boże! Moja córka. Gdzie ona jest! - płakała pani Trojanowska
- Trzeba jej szukać! - powiedział tata Izy
- Słabo się czuję - powiedziała mama i osunęła się na ziemię
- Pani Bożeno!
- Dzwoń po pogotowie! - oznajmiła Maja
Nie minęło 15 minut pod salą była już policja i pogotowie. Panią Bożenę odwiozła karetka pojechała z nią Maja bo i tak nie przyda się w poszukiwaniach. Chłopaki złożyli zeznania powiedzieli że to mógłby być Damian Bielski bo widzieli go już kilka razy jak chodził za Izą. Policjanci spisali wszystko i od razu zaczęli poszukiwania. Kuba, Marcin, Marco, p.Stanisław (ojciec Izy) postanowili że na własną rękę poszukają Izy podczas gdy Natalia miała zająć się Przemkiem. Wszyscy czekali w domu Kuby pani Bożena którą wypuścili po badaniach, babcia Felicja, Przemek, Maja, Natalia, Katrina (koleżanka Kuby) i wiele innych. Chłopaki wrócili nad ranem do domu w złymi wiadomościami.
- I jak? znaleźliście ją? - zapytała Maja
Chłopaki nie odpowiedzieli tylko spuścili głowy.
- Będzie dobrze zobaczycie - powiedziała Natalia przytulając się do Marco
- Jak ja mogłem do tego dopuścić - powiedział Kuba chowając głowę w rękach.
- To nie twoja wina
- Gdybym ją pilnował
- Przestań sie zadręczać - oznajmiła Maja
- Ledwo została moją żoną a już ją straciłem - po jego policzkach zaczęły spływać łzy
- Nie straciłeś jej! - krzyknął Marcin - Nie wiem jak wy ale ja idę wziąć prysznic i szukam dalej
W tym momencie obudził się Przemek i zaczął płakać Kuba poszedł do niego i bardzo mocno go przytulił.
W tym samym czasie u Izy.
- Czego chcecie? - krzyczała Iza - pokażcie się!
- Zamknij się - podszedł jeden z porywaczy i uderzył ja w twarz.
- Jeśli chcecie okupu to powiedzie tylko ile - płakała
Podszedł do niej jeden z nich i zdjął kominiarkę.
- Damian?! - Iza nie mogła uwierzyć własnym oczom
- A kogo się spodziewałaś?
- Dlaczego mi to zrobiłeś?
- Bo Cię kocham - odpowiadał spokojnie
- Przecież to ty mnie zdradziłeś!
- Spokojnie. Chcę tylko żebyś została moją żoną.
- Jesteś chory
- Może i tak jestem chory z miłości do ciebie - przysunął się do niej chcąc ja pocałować ale Iza odwróciła się w drugą stronę.
- Nigdy za ciebie nie wyjdę! Ja kocham tylko Kubę!
- Zobaczymy......

-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieje że się podoba. Nie miałam weny do pisania bo chora jestem i nie mam siły. Zostawiam wam rozdział do oceny :) Mam nadzieje że pozytywnych. :D

niedziela, 20 stycznia 2013

Rozdział 14

~Rok później~
Ślub Izy i Kuby został zaplanowany w rocznice ich poznania czyli  23 czerwca. Do tego ślubu dzieliły ich tylko 3 dni. Iza miała piękna długą sukienkę, a Kuba czarny garnitur. Izie w przygotowaniach pomagała Mama, Maja i niedawno poznana dziewczyna Marco, Natalia zaś Kubie pomagali Łukasz, Robert, Marco. Mama przyjechała już tydzień wcześniej ale oznajmiła mi że Marcin nie przyjedzie powiedział że ma za dużo spraw. Co może być ważniejsze od ślubu swojej siostry? Mama oznajmiła mi że wplątał się w nieodpowiednie towarzystwo że znika na całe noce z domu. Nagle rozległo się pukanie do drzwi gdzie szykowała się Iza. Otworzyła drzwi a za nimi stał nie kto inny jak Marcin.
- Marcin! - krzyknęła i rzuciła się na brata - mama mówiła że nie przyjedziesz
- Jakbym mógł opuścić ślub swojej kochanej siostry
- Jejku jak ja się za tobą stęskniłam
- Udusisz mnie zaraz. Przydam Ci się jeszcze żywy - zaśmiał się
- Głupi jak zwykle hah siadaj i tłumacz się!
- Ale z czego?
- Mama mówiła że zadajesz się z nieciekawym towarzystwem, nie wracasz na noc
- Mama przesadza jedno dziecko straciła wyjechało to chce upilnować drugie  mam już zakończone 18 lat
- Ale nadal mieszkasz z rodzicami i studjujesz
- Już nie - powiedział odwracając wzrok
- Jak to nie? - zapytała zdenerwowana
- Rzuciłem studia
- Jak rzuciłeś studia. Dlaczego?!
- Mam już dość nauki poszedłem na nie żeby zrobić Ci przyjemność ale nie dawałem rady i rzuciłem nie każdy jest takim kujonem jak ty przepraszam wzorowym uczniem
- No właśnie. Dobrze nie gniewam się. Słyszałam że masz dziewczynę - uśmiechnęła się z ciekawością Iza.
- Mam, a ty skąd wiesz? Mama.
- Tak, pokaz ją. Ładna?
- Przepiękna  - wyjął telefon i pokazał zdjęcie.
- Uu ładnaa - przyznała mu siostra - Jak ma na imię?
- Patrycja
- A ile ona ma lat?
- A co to przesłuchanie - zapytał śmiejąc się Marcin
- Tak. Dawno Cię nie widziałam i muszę wybadać teren
- Trzeba trochę częściej przyjeżdżać do Polski
- Oj nie przesadzaj ile ma lat?
- 18
- Młodsza - Uśmiechnęła się Iza
- Ale zachowuje się jak starsza, Jest po prostu boska. Dobra pokazuj tu mi mojego siostrzeńca
- Później go zobaczysz teraz gdzieś z mamą chodzi.
- Dobra dobra
Rozległo się pukanie do drzwi do środka wszedł Marco.
- Łał Iza jaka ty jesteś piękna - powiedział Marco
- Nie przesadzaj - zarumieniła się Iza
- My już jesteśmy gotowi
- My też - powiedziała wstając z krzesła - Gdzie tata?
- Tutaj jestem - wszedł do pokoju i otworzył usta z niedowierzaniem a po chwili powiedział - Ale ja mam piękna córkę ten Kuba to wielki szczęściarz. Idziemy?
- Tak
Kuba czekał już przy ołtarzu,  tata wprowadził Izę, przed nimi szła mama z Przemkiem który sypał płatki róż. Tata przekazał mnie Kubie i pocałował w policzek.
- Zebraliśmy się tutaj aby połączyć te parę węzłem małżeński - zaczął ksiądz
(...) - Tak - powiedział Kuba
- Tak - odpowiedziała i się uśmiechnęła
Wszyscy zaczęli bić brawo. Pojechaliśmy do naszej sali weselnej. Mama i tata oraz babcia Kuby powitali nas chlebem i solą. Wszyscy bawili się świetnie. Do pewnego momentu...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak jak obiecałam zdjęcie Przemka
Suknia Izy
Garnitur Kuby





Mam nadzieje że podobał się rozdział :)





Rozdział 13

(...) Iza weszła do domu i oniemiała. Stał tam pięknie nakryty stół, na stole stał bukiet czerwonych róż. Weszliśmy do środka. Kuba uklęknął przede mną.
- Iza od pierwszej chwili kiedy ciebie ujrzałem wiedziałem że jesteś tą jedyną z którą chcę spędzić resztę życia. Chcę zasypiać i budzić się przy tobie, rano pić kawę po nieprzespanej nocy całować Cię na pożegnanie i dzwonić co 5 minut. Iza zrobisz mi tę przyjemność i wyjdziesz za mnie?
Iza stała przy Kubie i nie mogła wykrztusić ani jednego słowa po chwili udało jej się i powiedziała:
- Kuba pragnę tego samego chcę żebyś był ojcem mojego dziecka i moim mężem, TAK TAK TAK TAK!! - powiedziała i rzuciła się mu na szyję.
Usiedli zjedli przepyszną kolację którą zrobił Kuba i poszli obejrzeć jakiś film. Iza oparła się o tramie Kuby i zasnęła. Kuba widząc to wziął ją na ręce i zaniósł na górę do sypialni, pocałował w czoło i zamkną drzwi. Zszedł na dół i zadzwonił do Lewego.
- Siema nie spisz?
- Nie nie śpię. I jak udało się?
- Tak wszystko się udało zgodziła się
- To dobrze może przynajmniej zapomnisz o Agnieszce
- Mam taka nadzieje
- Dobra stary idę spać jutro trening o 8 rano
- O 8 rano! Jak to?
- Normalnie karny trening. Dzisiaj jak ciebie nie było zachowywaliśmy się gorzej jak zwykle
- Jeszcze gorzej? Chyba się nie da haha
- A jednak dobra cześć
- Cześć dzięki za informację o treningu
- Nie ma sprawy hej
I rozłączył się. Kuba obejrzał jeszcze kawałek filmu poszedł się wykąpać i spać.
Rano musiał szybko jechać na trening więc pocałował Izę jak jeszcze spała i wyszedł z domu zostawiając karteczkę na blacie. Gdy Iza wstała i zobaczyła że Kuby nie ma obok niej pomyślała że jest w salonie bo był z niego ranny ptaszek. Zeszła na dół ale jego tam nie było leżała karteczka "Kochanie jestem na karnym treningu powinienem wrócić ok 12 później Ci powiem za co on był. Całuje ciebie i naszego synka/córkę bardzo mocno Kuba"
Prawda jeszcze nie wiedzieliśmy jaką płeć ma nasze dziecko Kuba miał nadzieje że to będzie chłopak że nauczy go grać w piłkę i kiedyś zastąpi go w kadrze narodowej, ja miałam nadzieje że to będzie dziewczynka. Okaże się  wkrótce.

~7 miesięcy później~
 To była już końcówka 9 miesiąc Iza była już przygotowana na poród tak jak Kuba wziął urlop żeby być przy tym. Postanowiliśmy że nie będziemy sprawdzać czy to chłopiec czy dziewczynka okaże się przy porodzie. 
- Jak się czujesz? - zapytał Kuba widząc jak Iza kładzie się na kanapie trzymając za brzuch
- Wszystko w porządku skarbie - powiedziała uśmiechając się
Kuba poszedł na górę w poszukiwaniu brudnych strojów treningowych oraz meczowych.
- KUBA!!!! - krzyknęła Iza
Kuba zostawił  kosz pełen brudnych rzeczy poleciał do sypiali po torbę Izy i zleciał na dół.
- Kuba zaczyna się - oznajmiła mu Iza wstając z kanapy
- Jedziemy szybko do szpitala - powiedział pomógł Izie wsiąść do samochodu. Nie minęło 20 minut byli już w szpitalu. Kuba niosąc na rękach Izę krzyknął do pielęgniarki.
- Wózek! Szybko ona rodzi!
- Krzyśka! Dawaj wózek! - krzyknęła pielęgniarka
Kuba posadził ją na wózku i pojechali w stronę porodówki
- Kim pan jest?
- On jest ojcem dziecka i mężem - krzyknęła Iza
- Proszę wejść
Kuba wszedł na salę i podszedł do Izy.
- Wszystko będzie dobrze zobaczysz.
- A teraz niech pani prze! mocniej!
Kuba widząc poród poczuł się słabo i zemdlał. Wystraszona Iza spojrzała na Kubę leżącego na podłodze.
- Niech pani prze. Pani mężem zajmą się pielęgniarki. Martyna! zajmij się panem
Po 2 godzinach porodu wreszcie się udało był to śliczny chłopak. Iza była już w pokoju gdy wszedł Kuba.
- Przepraszam - powiedział i pocałował ją w usta
- Nic się nie stało przestraszyłeś mnie
- Wiem przepraszam
- Dobrze już
- Chłopak czy dziewczyna?
- Zgadnij - uśmiechnęła się
- Chłopak
- Brawo
Kuba z zachwytu przytulił się do Izy. W tym czasie do pokoju weszła pielęgniarka z dzieckiem. Kuba podszedł do łóżeczka gdzie leżało dziecko.
- Boże jaki on piękny
Pielęgniarka podała synka Izie.
- Trzeba pomyśleć jak go nazwiemy. Myślałam nad Przemkiem, Staszkiem albo Marcinem
- Przemek - powiedział zdecydowanie Kuba
- Witaj Przemuś - powiedziała Iza patrząc na synka i uśmiechając się do Kuby

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że nie dodałam przed wczoraj ani wczoraj nic ale nie miałam za bardzo jak niestety. Postaram się dodać jeszcze jeden dzisiaj ale nie wym czy uda mi się :) Pojawił się nowy bohater Przemek :) Chcecie zobaczyć jego zdjęcie?

czwartek, 17 stycznia 2013

Pytanie

1. Co byście zmienili w opowiadaniu?
2. Co lubicie w opowiadaniu?
3. W skali od 1 do 100 jak oceniacie moje opowiadanie?
4. Podoba wam się opowiadanie?
5. Dodawać więcej zdjęć?





Proszę odpowiedzcie w komentarzach na pytania to mi ułatwi pisanie. :)


Rozdział 12

Następnego dnia Kuba i Robert musieli jechać na trening więc Lewy przywiózł Maję do Izy, dziewczęta postanowiły że wybiorą się na kawę i spacer. Dziewczyny usiadły w kawiarni na tarasie. Była piękna pogoda więc były na piechotę. Przez całą drogę zauważyły że szedł za nimi mężczyzna w kapturze kiedy usiadły w kawiarni od usiadł za nimi. Dziewczyny się przestraszyły ale nie zadzwoniły na policje bo mogło im się tylko wydawać. Iza napisała sms'a do Kuby mając nadzieje że przeczyta "Kuba ten facet co był pod naszym domem przez cały czas od naszego dom za nami idzie" Kuba odpisał dość szybko jakby telefon miał przy sobie na treningu "Gdzie jesteście? Juz tam jedziemy z Robertem" odpisałam " Jesteśmy w kawiarni Nett leis" Nie odpisał już na tego sms'a. 15 minut później chłopaki przyjechali gdy chłopaki podeszli do nas do stolika facet zaczął uciekać ale Robert i Kuba pobiegli za nim i go złapali.
- Kim jesteś i dlaczego chodzisz za naszymi dziewczynami? - krzyczał Kuba trzymając go za bluzę
- Nie twoja kur** sprawa PUSZCZAJ!
- Mów bo inaczej pogadamy - zaczął Robert
- Jestem Damian!......... Damian Bielski
Chłopaków zamurowało przez chwilę nie wiedzieli co zrobić stali jak słupy soli.
- Czego chcesz od Izy? - zaczął Kuba
- Nie twoja sprawa!
- Moja! To moja narzeczona 
Damian wyrwał się z objęć Kuby i uciekł. Chłopaki wrócili do dziewczyn które nadal siedziały w kawiarni.
- Dogoniliście go? - zapytała Maja
- Tak - odpowiedział Robert całując ją w czoło
- Kto to był? - spytała się zdenerwowana Iza
Kuba spojrzał na Roberta ze wzrokiem pytającym "Powiedzieć jej? Nie chce jej denerwować przecież jest w ciąży"
- To był - Kuba przerwał - ehh to był Damian
- Damian Bieleski? - spytała z niedowierzaniem Maja
- Tak - odpowiedział Kuba przytulając do siebie Izę
- Wszystko okej? Iza jesteś strasznie blada? - spytał Robert
- Ja przepraszam was na chwilę - odpowiedziała po czym wyszła z objęć Kuby i wstała kierując się w stronę ulicy. W pewnym momencie Iza poczuła się słabo i zemdlała.


- Pani Izo? Słyszy mnie pani? - mówił lekarz
Iza otworzyła oczy, była strasznie blada miała sine usta.
- Zasłabła pani. Jak się pani nazywa?
- Iza.... - powiedziała bardzo słaba
- A nazwisko?
- Iza Trojanowska - dokończyła resztkami sił
- Dobrze proszę odpoczywać zajrzę do pani za godzinę.
- A dziecko - zapytała
- Z dzieckiem jest wszystko w porządku
Na korytarzu siedzieli Maja, Robert i Kuba. Gdy zobaczyli jak lekarz wychodzi z pokoju Kuba poderwał i się i podszedł do lekarza.
- Pani doktorze i co z Izą?
- A pan jest....
- Narzeczonym
- Aha więc tak zrobiliśmy USG z dzieckiem wszystko w porządku
- Ale musiało coś być przyczyną skoro zemdlała
- Przypuszczamy że był to stres, narzeczona miała stresującą sytuacje?
- Niestety tak. Kiedy ją wypiszecie?
- Musimy zrobić jeszcze kilka badać ale jutro już wypuścimy panią Trojanowską
- Mogę ją zobaczyć?
- Proszę, ale uprzedzam jest strasznie słaba i nie wygląda najlepiej.
Kuba wszedł do pokoju gdzie leżała Iza, była strasznie blada, usiadł koło niej na krześle i złapał za rękę.
- Przepraszam - powiedział a po jego policzku popłynęła łza - To wszystko moja wina nie powinno do tego dojść.
Kuba został jeszcze trochę z Izą. Po czym wyszedł na korytarz.
- I jak z Izą - zapytała Maja
- Jest dobrze nic poważnego jutro ja wypisują
- To dobrze boże tak się przestraszyłam - powiedziała i wtuliła się w Roberta 
- Jedźcie do domu nie ma sensu żebyście tu siedzieli
- Chyba masz rację
- Ja jeszcze trochę posiedzę i też zaraz pojadę
- Dobra trzymaj się - powiedział Lewy i poszli w stronę wyjścia z Mają
Kuba tak jak powiedział został jeszcze godzinę i pojechał do domu. Następnego dnia przyjechał po Izę o 14 żeby ja zabrać była już ubrana i siedziała na łóżku.
- Kuba - wstała i przytuliła się do Kuby
- Jak się cieszę że Ci nic nie jest. Wiesz jakiego strachu nam napędziłaś?
- Wiem wiem przepraszam
- Kocham Cię
Iza nie odpowiedziała tylko przytuliła się do Kuby.
- Wracamy do domu? Mam niespodziankę
- Jaką? - powiedziała uśmiechając się
- Zobaczysz - powiedział. Wyszli z sali i pojechali do domu.
Iza weszła do domu i oniemiała. Stał tam ............

---------------------------------------------------------------------------------------------------
Zaliczyłam geografię! I tak jak obiecałam jest rozdział :D Mam nadzieje że się podoba :)

środa, 16 stycznia 2013

Rozdział 11

Następnego dnia Kuba zadzwonił do trenera i powiedział że nie może zostawić Izy samej w domu. Trener zrozumiał gdyż wcześniej całą historię opowiedział mu Robert. Tak jak obiecała Iza pojechała po Maję na lotnisko o 16 ale z Kubą. Maja wylądowała poszła po bagaż i rozglądała się po hali w poszukiwaniu Izy, zauważyła Kubę a obok niego właśnie Izę.
- Iza! - krzyknęła
- Maja!
Maja rzuciła się na przyjaciółkę gdyż jej długo nie widziała. Po chwili powiedziała do Izy na ucho:
- Powiedziałaś mu?
- Nie chcę mieć pewność
Maja uśmiechnęła się do Izy i przywitała się z Kubą. Godzinę później byli już w domu Kuby.
- Kuba my musimy jechać coś załatwić - powiedziała Iza
- Okej to kiedy jedziemy?
- Jedziemy? Nie nie jedziemy same ja i Maja
- Iza przecież wiesz że nie mogę Cię zostawić samej
- Ale ja nie będę sama, Maja jedzie ze mną.
- A ona wie o tym wczorajszym...
- Nie nie wie
- A gdzie wy jedziecie?
- Nie mogę Ci powiedzieć. Przepraszam
- Iza co się dzieje od kilku dni jesteś jakaś smutna  
- Kuba proszę nie utrudniaj mi tego
- Dobrze zostanę w domu
Iza poszła się na górę się odświeżyć i przebrać. A Kuba postanowił że porozmawia z Mają
- Maja możemy pogadać? - powiedział podchodząc do stojącej w kuchni dziewczyny
- Tak a co się stało?
- Chcę Cię prosić żebyś pilnowała Izę jak pojedziecie
- Dobrze a co się stało?
- Wczoraj w nocy ktoś dzwonił do Izy i stał pod domem
- Matko! Kto to był?
- Nie wiemy ale jak przyjechaliśmy do zwiał
- Okej będę ją pilnowała. Możesz jechać spokojnie na trening
- Nie dzwoniłem do trenera i wziąłem dzisiaj wolne. Jadę do Leitnera bo potrzebuje pomocy i wrócę dopiero wieczorem. Więc proszę pilnuj Izy i siebie.
- Dobrze obiecuje
- Dzięki
Kuba wziął kluczyki i pojechał do Moritza. Iza i Maja udały się do apteki kupić test ciążowy. Wróciły do domu żeby go wykonać.
- Nie dam rady tego zrobić - mówiła Iza powstrzymując łzy
- Dasz rade! Iza jeśli tego nie zrobisz to nie będziesz pewna rozumiesz?
- Okej dam radę - po tych słowach Iza weszła do łazienki.
Po 15 minutach Maja stojąc pod drzwiami zapytała:
- Iza? I jak?
Iza wychodząc z łazienki z pełnymi oczyma łez powiedziała do przyjaciółki:
 - Dwie kreski
- To świetnie. Czemu ty płaczesz?
- Nie wiem - oznajmiła Iza przytulając się to Mai
- Dobrze teraz dzwonimy do lekarza i umawiamy się na wizytę trzeba sprawdzić czy wszystko jest w porządku z dzieckiem.
Dziewczyny po tych słowach usiadły przy laptopie i szukały dobrego lekarza. W końcu znalazły numer, Iza postanowiła zadzwonić:
- Halo? Czy to pan doktor Sebastian? Dzień dobry. Ja chciałabym zamówić wizytę. Najlepiej jak najszybciej. Dzisiaj?. o 19?. Świetnie. Tak tak. Do widzenia. Dziękuje.
Odłożyła słuchawkę i usiadł obok przyjaciółki.
- Pojedziesz ze mną?
- Tak obiecałam
- Dziękuje Ci
- Za co?
- Za to że jesteś - uśmiechnęła się i przytuliła do przyjaciółki
Dochodziła już godzina 19 więc dziewczyny postanowiły wyjechać. Pod gabinetem były punkt 19. Iza czekała jeszcze trochę bo w środku była jakaś inna kobieta.
- Pani Trojanowska
- Tak to ja - powiedziała nie pewnie Iza
- Zapraszam do gabinetu
Iza weszła do gabinetu a lekarz zaczął badania po 10 minutach skończył
- A więc tak jest to 9 tydzień, płód rozwija się prawidłowo, serce bije jak należy nie widzę żadnych przeciwwskazań
- Bardzo się cieszę dziękuje
- A gdzie szczęśliwy tatuś?
- Jeszcze nic nie wie chciałam być pewna
- Rozumiem rozumiem. Chciałbym być pani lekarzem prowadzącym zgadza się pani?
- Oczywiście
- To świetnie na następna wizytę umówimy się za 3 miesiące dobrze?
- Świetnie
- Jeszcze zadzwonimy z potwierdzeniem daty i godziny
- Super dziękuje do widzenia.
- Do widzenia
Dziewczyny wyszły z przychodzi i udały się na zakupy Iza weszła do sklepu dziecięcego gdy zobaczyła śliczne body dziecięce więc postanowiła że je kupi. Kupiła tez parę innych rzeczy dla siebie. Dziewczyny wróciły do domu Iza podwiozła Maję do Roberta a sama pojechała do domu postanowiła że przygotuje się do powiedzenia Kubie o dziecku.
Iza położyła body na stole gdy usłyszała otwierające się drzwi do domu.
- Iza jestem - krzyknął Jakub
- Jestem w kuchni
Iza wiedziała że żeby dojść do kuchni trzeba ominąć stół więc nie da się nie zauważyć ich.
- Iza? czy my?...
- Tak - przerwała mu Iza - Będziemy mieli dziecko
- Na prawdę? Czemu nic nie mówiłaś?
- Nie byłam pewna dzisiaj byłam u lekarza i się potwierdziło wszystko
- Kocham Cię nawet nie wiesz jak bardzo.
- Ja ciebie też - powiedziała i rzuciła się w ramiona Jakubowi.
 
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Podoba się? pozostaw ślad po sobie i zostaw komentarz :)

wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 10

~Miesiąc później~
Iza zamieszkała z Kubą w jego domu. Są szczęśliwi ze sobą. Maja i Robert też zostali para przyjeżdżają do siebie gdy tylko jest okazja. Tego dnia postanowiłam porozmawiać z Mają na skypie ponieważ wydawał mi się że jest coś nie tak.
- Cześć
- Cześć słońce jak tam?
- Coś jest nie tak - powiedziała zaniepokojona
- Co się stało? mam przyjeżdżać?
- Nie wiem że masz dużo pracy w Warszawie
- Wezmę urlop poczekaj zobaczę kiedy mam najbliższy lot.
- Kochana jesteś
- Będę jutro o 16 na lotnisku w Dortmundzie. Ale mów teraz co się dzieje
- Wydaje mi się że jestem .... - Iza ucichła a po chwili znów zaczęła - w ciąży
- Skąd taki wniosek?
- Od 2 miesięcy nie miałam miesiączki, zmiana humoru, dziwne zachcianki
- Trzeba to sprawdzić a nie dumać
- Wiem poczekam na Ciebie i zrobimy jutro test i umówimy się do lekarza
- Dobrze mówiłaś już o tym Kubie?
- Nie nie mówiłam jest teraz na treningu ja wzięłam urlop. Nie chce mu na razie nic mówić dopóki nie będę pewna w 100%
- Rozumiem nie martw się jutro będzie wszystko jasne
- Mam nadzieje
- Wiesz powiem Ci szczerze że Kuba byłby świetnym ojcem - uśmiechnęła się
- Wiem widzę jak bawi się ze swoimi siostrzeńcami i dziećmi innych piłkarzy
- Więc nie masz się o co martwić
- Ale nie wiem czy ja dam radę
- Na pewno będziesz świetną mamą a ja ciocią - zaśmiała się dziewczyna
- Oczywiście że tak - przytaknęła Iza
- Przyjedziesz po mnie jutro na lotnisko czy mam prosić Roberta?
- Przyjadę przyjadę, a właśnie jak tam z Robertem? - zapytała zaciekawiona
- Powiem Ci że świetnie - krzyknęła szczęśliwa dziewczyna - Ale ciężko jest tak na odległość
- No to wyprowadzaj się tutaj do Dortmundu! Co ty jeszcze robisz w Warszawie?!
- Wiem tez się nad tym zastanawialiśmy
- Właśnie byłby to świetny pomysł.
Rozległ się dźwięk otwieranego zamka
- O chyba Kuba już wrócił z treningu. Nic mu nie mów błagam
- Dobrze dobrze spokojnie
- Cześć kochanie! - krzykną Kuba z przedpokoju - Gdzie jesteś?
- W salonie! - odpowiedziała
- Witaj - podszedł i pocałował Izę w czoło
- Oooo jak słodko - powiedziała Maja
- O Maja nie zauważyłem Cię Cześć
- Nic się nie stało
- Jak tam u ciebie - spytał Kuba
- A nawet dobrze - odpowiedziała uśmiechając się
- Przyjeżdża jutro do nas - powiedziała Iza patrząc na Kubę
- To świetnie przynajmniej nie będziesz sama siedziała w domu księżniczko. Ja idę wziąć prysznic i jadę do Roberta
Księżniczko? Przecież nigdy tak do mnie nie mówił. A może to i dobrze może jestem przewrażliwiona.
- Dobrze dobrze - odpowiedziałam zamyślona
- Kuba!! - krzyknęła za nim Maja
- Co się stało?
- Nie mów Robertowi że przyjeżdżam okej?
- Dobrze dobrze nie ma sprawy
- Poszedł więc nie wróci przez jakieś 20-30 minut  - Będzie pewnie śpiewał itp
- Ha ha dobra - zaśmiała się Maja
- To jutro o 16 będę czekała na ciebie na lotnisku
- Okej. Damian pytał o ciebie
- A ten co chciał?
- Pytał się gdzie wyjechałaś
- Chyba mu nie powiedziałaś?
- Ja nie ale twoja mama tak
- Jak to?
- Normalnie. Spytałam się po co mu twój adres, to on powiedział że zamierza walczyć o ciebie
- Przecież to on mnie zdradził z ta cycatą Agnieszką!
- Ja tam nie mieszam się ale uważaj na niego jest zdolny do wszystkiego
- Spokojnie mam Kubę pomoże mi jakby co
- Dobra ja kończę bo muszę się jeszcze spakować jak mam do was jutro lecieć na razie paa
- Paa buziaki
I dziewczyny zakończyły rozmowę pół godziny później zszedł Kuba oznajmiając że jedzie do Roberta i nie wie czy wróci dzisiaj bo mogą wypić. Nie miałam nic przeciwko. Lubiłam zostawać sama w domu a szczególnie na noc mogłam wtedy spokojnie pomyśleć. Ale tej nocy postanowiłam że zajmę się trochę pracą i po odpisuje na e-maile. Dochodziła już prawie 5 w nocy gdy kończyłam odpisywać. Nagle zadzwonił telefon myślałam że to Maja chce powiedzieć że zaraz wylatuje więc odebrałam:
- Halo Maja?
- Wyjdź przed dom
- Halo z kim rozmawiam?
- Wyjdź przed dom
Iza rozłączyła się i wyjrzała przez okno stał tam mężczyzna w kapturze, przestraszyła się i zadzwoniła do Kuby
- Halo? Co sie stało - powiedział zaspany
- Kuba błagam przyjedź tutaj pod domem stoi jakiś mężczyzna w kapturze 
- Już jadę - poderwał się Kuba - Biorę ze sobą Roberta i zaraz tam będziemy nie wychodź pozamykaj wszystkie drzwi.
- Dobrze szybko! - powiedziała prawie płacząc
Nie minęło 10 minut i zjawili się chłopaki pod domem gdy tylko mężczyzna zobaczył że 2 chłopaków wychodzi z samochodu od razu uciekł. Kuba z Robertem weszli do domu
- Kto to był? - zapytał Kuba
- Nie wiem dzwonił do mnie żebym wyszła przed dom
- Skąd miał twój numer i twój adres?
- Nie wiem. Kuba boje się - powiedziała mając pełne oczy łez i przytulając się do Kuby.
- Spokojnie nic Ci nie grozi już jestem przy tobie.
Chłopaki usiedli na kanapie a Iza usnęła na kolanach u Kuby.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli podobał wam się rozdział zostawcie po sobie komentarz :) Z góry dziękuje!

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział 9

(...) - Nie nic się nie stało. Tylko muszę Ci coś bardzo ważnego powiedzieć
- No mów szybko bo się wystraszyłam
- Kocham Cię. Zakochałem się w tobie kiedy pierwszy raz Cie ujrzałem moje serce zaczęło bić mocniej. "Każdego dnia kocham Cię bardziej... Dziś - jeszcze więcej niż wczoraj, a i tak mniej niż jutro." - zacytował
- Kuba ja tez Cię kocham nie wiedziałam jak mam Ci to powiedzieć 
-  O której kończysz?
- O 16
- Zabieram Cie do siebie mam dla ciebie niespodziankę
- Dobrze będę czekała leć na trening. A jakby Jurgen się pytał gdzie byłeś to powiedz że rozmawialiśmy!
- Okej nie mogę się już doczekać 
Dochodziła już godzina 16 więc Iza powoli zaczęła sprzątać papiery z biura, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi 
- Proszę!
Wszedł jakiś mężczyzna z wielkim bukietem róż że zasłaniały jego twarz i nie było widać kto to.
- To jest pierwsza część niespodzianki - powiedział Jakub wyłaniając się zza róż 
- Pierwsza? A jaka jest druga?
- Zobaczysz sama. Jedziemy?
- Tak tak tylko wezmę torebkę. Idź do auta zaraz przyjdę
- Czekam tylko pospiesz się
- Dobrze już idę
Zajęło to 5 minut i zeszła do Jakuba po drodze oznajmiając w smsie Marco że jedzie do Kuby i nie wie kiedy wróci. 10 minut później była już w samochodzie z Kubą i jechała do niego. Nadal nie wiedziała co jest drugą częścią niespodzianki. Nie długo trwała podróż, Iza w samochodzie ciągle pytała Kubę co to za niespodzianka ale ten był nieugięty. Byli już pod domem gdy Iza wyszła z samochodu i weszła do domu:
- Aaaaaaaaa Maja - krzyknęła dziewczyna i rzuciła sie na przyjaciółkę 
- Iza! Udusisz mnie. - zaśmiała się Maja 
- Jak ja się za tobą stęskniłam 
- Ja też 
- Jak ty tutaj 
- Marco i Kuba mnie zaprosili - przerwała jej przyjaciółka 
Iza podeszła do Kuby i pocałowała go namiętnie. 
- Podoba się niespodzianka? - zapytał Jakub 
- Bardzo! Kocham Cię!
- To dobrze ja was zostawię i pójdę do kuchni zrobić coś do picia
- Dobrze dobrze 
- Boże muszę Ci tyle opowiedzieć - usiadły na kanapie dziewczyny 
- Może najpierw opowiedz mi jak się układa między tobą Jakubem - uśmiechnęła się Maja 
- Jest bosko po prostu nie mogło by być lepiej, jest czuły, kochający, zabawny, świetny w łóżku - powiedziała po cichu Iza - opiekuńczy po prostu idealny 
- Ojejku zazdroszczę 
W tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi  
- Kto to może być
- Ja otworzę - krzyknął Kuba 
- Kto to 
- Robert - powiedział wchodząc do salnu
- O hej Robert 
- Zapomniałem że umówiliśmy się na piwo i fife 
- To może ja przyjdę innym razem - powiedział Lewy
- Nie nie zostań my przejdziemy do kuchni i zrobimy coś do jedzenia, nie przedstawiłam was Maja to jest Robert, Robert to jest Maja 
- Cześć Robert - podszedł Lewy do Mai i wyciągnął rękę
- Maja - odpowiedziała 
- No to jak się już poznaliście to my idziemy do kuchni a wy ...... no właśnie róbcie co mieliście robić 
Jak powiedziały tak zrobiły 
- Ej jak Robert się na ciebie patrzył 
- Wydawało Ci się. Na mnie na taką zwykłą dziewczynę? przecież to piłkarz może mieć każdą
- No właśnie każdą. Nie wydawało mi się. Fajny jest nie?
- Może troszeczkę - uśmiechnęła się pod nosem 
- Troszkę dużo - poprawiła ją przyjaciółka - Do kiedy zostajesz?
- Hmm nie wiem a ile mnie przechowacie?
- Nawet całe życie 
- Kuszące ale muszę wracać do Warszawy. Zostanę do poniedziałku 
- Dobre i to 
Dziewczyny zrobiły kanapki i postawiły przed chłopakami na stole a same usiadły na przeciwko nich. Maja ciągle zerkała na Roberta a jak ten się patrzył na nią odwracała wzrok.
- Chcesz zagrać? - spytał Robert Maję i podał jej dżojstik 
- Nie umiem niestety grać
- Ja Cię nauczę siadaj koło mnie - powiedział Lewy po czym zrobił miejsce koło siebie
Maja skorzystała z pomocy i usiadła obok. Robert pokazał jej jak się gra. Końcowy wynik był 3:2 i oczywiście Maja z Robertem wygrali. Dochodziła już godzina 21 więc Robert postanowił pojechac do domu. 
- Dobra ja się zbieram
- Gdzie ty idziesz?
- Do samochodu
- Piwo piłeś nigdzie nie jedziesz - powiedziała stanowczym tonem Iza
- Ja i Maja położymy się w... pokoju Kuby - uśmiechnęła się i spojrzała w stronę Jakuba - a ty i Kuba w gościnnym 
- Widzisz Lewy jesteśmy na siebie skazani - zaśmiała sie Kuba 
- No to nie wiem jak wy ale my się już chyba udamy do pokoju spać prawda Maja? Maja? Majka!
- Co? - Odpowiedziała nie
- Idziemy spac tak?
- Tak tak 
Dziewczyny poszły na górę do sypialni Kuby wykąpały się i poszły spać. Chłopaki jeszcze trochę pograli i też zaraz poszli na górę.
Kuba wszedł po cichu do sypialni gdzie spały dziewczyny po dwie koszulki i spodenki.
- Trzymaj - podał Robertowi koszulkę i spodenki - Pierwszy idziesz się kąpać?
- Tak tak 15 min i wychodzę - i wszedł do łazienki, na prawdę nie minęło 15 min i wyszedł, a wszedł Kuba. 

------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dobra jeśli podobał wam się rozdział to zostawcie po sobie komentarz. :)