Lot trwał 2 godziny, gdy tylko wysiadła z samolotu zadzwoniła do Marco żeby przyjechał po nią na lotnisko. Chwile czekała aż w końcu przyjechał Reus.
- Izuś! - krzyknął uradowany widokiem dziewczyny Marco
- Marco! Jak ja się stęskniłam! - uwiesiła mu się na szyi
- Na długo przyjechałaś?
- Na 2-3 dni
- Tak krótko?
- Przyjechałam, zabrać resztę rzeczy
- A co z... - nie dokończył
- Z Kubą?
- Tak
- Manuel mnie tylko pocieszał, a Kuba wszedł z nieodpowiednim momencie, fakt nie powinno to sie wydarzyć. Gdybym mogła cofnąć czas...
- Już nie myśl o tym - przytulił ją Reus - Jedziemy do mnie, Natalia sie ucieszy!
- Nie, zawieź mnie do Kuby, a potem dam sobie radę. Wy macie trening prawda?
- Tak tak, ale na pewno chcesz tam jechać sama?
- Na pewno, Kuby i tak nie będzie
- Miejmy nadzieje....
- Słucham?
- Nic, nic, po prostu Kuba ostatnio na treningi nie przychodzi. Ale Mario mówił że dzisiaj ma być
- No to zawieź mnie, i jedź na trening.
- Okej - Oboje wsiedli do auta i pojechali. Marco wysadził Izę pod domem Błaszczykowskiego. O dziwo wszystkie samochody stały na swoim miejscu, a światło było zgaszone. Iza powędrowała do drzwi, wyciągając z torebki klucze których nie oddała Kubie. Otworzyła po cichy drzwi, weszła do środka. Przypomniała jej się każde wspominanie, związane z tym domem, z Kubą. Stała tak chwilę w przedpokoju, i weszła do salonu. Ku jej zaskoczeniu na podłodze leżał Kuba, a wokół niego mnóstwo butelek, po piwie, wódce, i winach. Opróżnił chyba cały barek. Iza podleciała do niego sprawdzić czy żyje, na szczęście wyczuwała puls, ale nie tylko puls, również niemiłe zapach związane z alkoholem. Iza poklepała po policzku Jakuba aby się obudził, ale nic to nie dało, więc walnęła mocniej, wtedy się ocknął. Ledwo otwierając oczy, a właściwie prawie nie otwierając mamrotał coś.
- Izaaaaaaa.....wróć do mnie!...... - Iza zrozumiała tylko te słowa, po jej policzkach zaczęły spływać łzy, patrzyła jeszcze chwilę na Kubę.
- Jestem Kubusiu, jestem - przytuliła się do 'zwłok' (nie dosłownie) Kuby, i płakała. Leżała tak z nim 10 minut, po czym go obudziła, i zaprowadziła do łazienki aby się odświeżył, a sama wzięła się za posprzątanie butelek.
- Kuba! żyjesz?! - stała pod drzwiami do łazienki, pukając, ale nikt nie odpowiadał - Kuba! - postanowiła wejść zobaczyć co się z nim dzieje. Weszła do łazienki, Kuba leżał w wannie przytomny patrzący w okno.
- Po co przyjechałaś? - powiedział oschle. Iza nie wiedziała co ma powiedzieć, czuła że oczy wzbierają jej się pełne łez.
- Przejechałam... po resztę rzeczy - to zdanie przeszło jej ciężko przez gardło, po czym wyszła z łazienki zamykając za sobą drzwi, i dając upust emocją, popłakała się. Posprzątała do końca w kuchni, przygotowała na szybko obiad, a w tym czasie z łazienki, przebrany, umyty i czysty wyszedł Jakub.
- Proszę zjedz, dawno chyba nie jadłeś nic ciepłego... - powiedziała stawiając przed nim talerz ze spaghetti. Kuba nic nie odpowiedział usiadł, i zajadał się daniem.
Z perspektywy Kuby
Gdy tylko ją zobaczyłem, i gdy mnie przytuliła, miałem ochotę jej nigdy nie puszczać! tak bardzo za nią tęskniłem, nie potrafiłem sobie z tym poradzić dlatego zacząłem pić, to było jedyne wyjście żeby nie myśleć. Chciałem ja przytulić, widziałem w jej oczach że też tego chce, ale nie mogłem jej ulec, to ona mnie zdradziła, i to z moim najlepszym przyjacielem! Ale czy to prawda? Później widziałem jak w parku całowała się z tym dupkiem! Jak ja mogłem nazwać ją 'dziwką'? Do tej pory nie mogę sobie tego darować. Wiem jak bardzo ją tym słowem zraniłem. Wiem jaka jest wrażliwa. Poniekąd to moja wina, nie poświęcałem jej dużo czasu, ciągle treningi, wyjazdy, w łóżku tez nam się nie układało odkąd pojawiła się Gabrysia. Tak bardzo chciałem ją przeprosić, tylko nie wiedziałem jak mam to zrobić....
- Na ile przyjechałaś?... - powiedziałem tylko tyle
- Na 2-3 dni, ale nie bój się wezmę dzisiaj wszystkie rzeczy i pojadę do hotelu
- Aha. Iza... - zacząłem
- Tak?
- Pyszny obiad - rzekłem tylko tyle. "pyszny obiad"?!! Ale ze mnie kretyn! Na nic innego nie miałem odwagi tylko na 'Pyszny obiad'?!! Boże, nie mogę juz na nia patrzeć jak jest taka smutna!
- Kuba, mam do ciebie tylko jedną prośbę - zaczęła
- Słucham?
- Wróć na treningi, zacznij normalnie trenować, wiem że z taką dziwką jak ja nie chcesz mieć już nic wspólnego, dlatego chce żebyś ułożył sobie życie na nowo. Z kimś innym - po tych słowach wstała i udała się na górę. Po 20 minutach zeszła z torbą na dół.
- Żegnaj - powiedziała tylko i odeszła. Widziałem jedynie przez okno jak się oddalała. Nic nie mogłem zrobić...
-------------------------------------------------------------------------------
Bardzo was przepraszam że nie dodałam wczoraj nic, ale musiałam posprzątać pokój swój :/ Mam nadzieje że wam się podobało opowiadanie :)
Bardzo wam dziękuje za te 24 komentarze pod ostatni opowiadaniem! Nawet nie wiecie ie mi tym sprawiliście radości! Jestem wam bardzo wdzięczna i mam nadzieje że i pod tym rozdziałem będzie tyle komentarzy :)
Jak tam przygotowani na mecz? Bo ja tak <3 <3 Muszą wygrać! POLSKA! <3 Miłego oglądania :*
super :*
OdpowiedzUsuńKocham, Kocham, Kocham tego blogaa .;* Pisz daleej ;*
OdpowiedzUsuńuwielbiam to <33
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział !! ^^
świetne <3
OdpowiedzUsuńświetny.! coś czuję, ze jednak nie wygrają, no ale nadzieja umiera jako ostania. :)
OdpowiedzUsuńjesteś świetna.!Mam nadzieje,że Izie i Kubie się ułoży. ;)
OdpowiedzUsuńA to link do mojego bloga :
http://z-jedenastu-najlepszych.blogspot.com/
Żal mi Kuby o mało się nie popłakałam ^^
OdpowiedzUsuńOna musi być z Błąszczykowskim <3
Oni mają się pogodzić ! :D Muszą , muszą , musząąąąą !
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3 Czekam na następny ;*
Świetne <3 nie mogę doczekać się kolejnego.
OdpowiedzUsuńLiczę, że się pogodzą i będą razem ;d ;)
Czekam i zapraszam do mnie :
http://krok-w-strone-lepszego-zycia.blogspot.com/
liebe-in-dortmund.blogspot.com
ale super!!! :D czekam na kolejne:)
OdpowiedzUsuńPiszesz naprawdę, naprawdę świetnie. Jestem wełna podziwu! Strasznie żal mi się Kuby zrobił mało co się nie popłakałam... Mam nadzieję, że będą razem. :) <3 ! Liczę, że dodasz dzisiaj kolejny rozdział...
OdpowiedzUsuńBoże wielbię twojego bloga <3 Czekam na kolejne :) I przy okazji zapraszam do mnie :
OdpowiedzUsuńpilkarz-z-borussii-moim-zyciem.blogspot.com :)
oby Izie i Kubie się ulożyło mam nadzieje że będą razem mimo wszystko . Kocham tego bloga
OdpowiedzUsuńNiech Kuba wróci do Izy niech nie będzie takim zimnym chamem .
OdpowiedzUsuńNie zły rozdział Pozdrawiam Błaszczykowska ;*
Genialny rozdział <3 Mam nadzieję, że wreszcie będą razem :)
OdpowiedzUsuńSwietnie.
OdpowiedzUsuńMasz talent dziewczyno.
Zapraszam do mnie http://lukasz-martynastory.blogspot.com/