Iza obudziła się rano przed 7. Zauważyła że spała obok Łukasza i jest cała naga. Modliła się tylko żeby to nie była prawda. Po głowie chodziły jej różne myśli "Kuba mi tego nie wybaczy" " Jak ja mogłam to zrobić?!" " To jest nie możliwe" Siedziała jeszcze na łóżku cała zapłakana. Zeszła z łóżka założyła sukienkę i wyszła po cichu. Było bardzo wcześniej więc spokojnie przeszła do swojego pokoju, nie mogła znaleźć karty ale w końcu sięgnęła do kieszeni marynarki i ją znalazła. Weszła do pokoju, umyła się, ułożyła włosy, pomalowała i ubrała w to gdyż było bardzo ciepło. Dochodziła godzina 9 więc Iza wyszła na śniadanie. Strasznie bolała ją głowa więc postanowiła pójść do kuchni.
- Przepraszam - powiedziała wchodząc do kuchni
- Słucham - zza półek wyłonił się wysoki brunet
- Witaj Iza jestem - podała mu rękę i uśmiechnęła sie szeroko
- Bartek miło mi - odwzajemnił uścisk
- Mam takie pytanie, prośbę
- Słucham
- Nie miałbyś...
- Tabletek na kaca? O to chciałaś zapytać? - przerwał jej
- Tak, skąd wiedziałeś?
- Nie ważne, masz - podał jej pudełko
- Dzięki - uśmiechnęła się i wyszła. Poszła do sali gdzie siedzieli, a raczej leżeli na stołach piłkarze.
- Ooo Izuś, błagam ratuj - przyczepił się do niej Reus
- Co się stało?
- Nie masz czegoś na kaca?
- Mam mam, masz - podała mu tabletkę
- Daj jeszcze jedną dla Mario bo z nim tez nie najlepiej
- Masz i idź
- Dzięki - pocałował ją w policzek
Iza poszła do stołu gdzie siedział Kuba, Mitchell i Moritz
- Hej kochanie - Kuba wstał żeby pocałować Izę ale ona się odsunęła. - Co się stało?
- Nie nic, po prostu nie mam nastroju za dużo wczoraj wypiłam
- No właśnie gdzie wczoraj zniknęłaś?
- Poszłam do ... - przerwała przełykając ślinę - do hotelu do pokoju
- No cześć wszystkim - do stołu przysiadł się Łukasz - Jak tam udała się impreza?
- Taak - odpowiedzieli wszyscy chórem
- A ty coś taki zadowolony? twoja się udała? - podpytywał Moritz
- I to nawet bardzo - spojrzał tymi swoimi oczami na Izę, a ona spuściła wzrok i wbiła go w kafelki.
- Witam wszystkich! - do restauracji wszedł Jurgen, krzycząc doniośle.
- Ciszej! Błagam! - jęczał Gotze
- Zamknij się! - szturchnął go Reus
- Co im się stało? - zapytał Klopp podchodząc do Izy
- Mają... są zmęczeni
- Aha dobra, O 12 TRENING NA ORLIKU NA HOTELEM! - krzyknął Jurgen i odszedł
Chłopaki zjedli śniadanie i udali się do pokoi, o 12 wszyscy zeszli przebrani na trening, Iza sama się przebrała w wygodniejsze rzeczy, wzięła laptopa, papiery i poszła z chłopakami. Usiadła na trybunie i wzięła się za pracę. W tym samym momencie kiedy BvB miało trening na orlik weszła drużyna Bayernu.
- Co wy tu robicie? - krzyczał trener Bayernu do Kloppa
- Mamy trening nie widzisz?
- Ale my mamy wynajęty ten orlik
- W umowie my mamy go wynajęty - kłócił się Jurgen
- Tak to pokarzcie te papiery!
Jurgen podbiegł do Izy i prosił ją żeby poszła do niego do pokoju i wzięła niebieską teczkę, szybko pobiegł do hotelu i pokoju Jurgena, znalazła niebieską teczkę i wyszła z pokoju. Po drodze na korytarzu spotkała Łukasza.
- Iza poczekaj
- Nie mogę teraz śpieszę się
- Proszę chwila - nalegał Łukasz
- Dobrze po waszym treningu będę czekała w restauracji
- Na pewno będę.
- Ja muszę iść, tobie też radę
Oboje pobiegli na orlik, Iza zaniosła teczkę Jurgenowi, a ten pokazał papier, było napisane że orlik mają wynajęty codziennie od 12-15. Trenerowi Bayernu zrobiło się głupio i cała drużyna była zmuszona opuścić orlik. Nie byli z tego zadowoleni ale pogodzili się z tym. O godzinie 15 zakończył się trening Iza tak jak obiecała czekała w restauracji na Łukasza.
- Jestem. Dzięki że się zgodziłaś porozmawiać
- Mów co chcesz
- Już wiesz co zaszło między nami
- Nie dało się tego ukryć jak leżałam naga w twoim łóżku
- No właśnie, Kuba to mój przyjaciel i nie chce go stracić
- To mój mąż i tym bardziej nie chce go stracić bo go kocham
- No właśnie, dlatego najlepiej będzie jak nikomu o tym nie powiemy
- Ale jak ty sobie to wyobrażasz?
- Musimy dać rade
- Hej co wy tu robicie? - do rozmowy wtrącił się Kuba
- Łukasz chciał porozmawiać na temat meczu - odpowiedziała pewnie Iza
- Piszczu nie łam się będzie dobrze! - klepnął go Kuba po plecach
- Teraz już wiem - uśmiechnął się
- Kochanie chce Cię zabrać na zakupy - wyszczerzył żeby Kuba i pocałował Izę w rękę
- Super! To ja pójdę tylko po torebkę i możemy iść. Chyba że chcesz jeszcze porozmawiać Łukasz?
- Nie nie to wszystko co chciałem powiedzieć
- To dobrze, to chodź Kubuś - Iza odeszła zostawiając Łukasza. Oboje poszli na wielkie zakupy. Iza chodziła po sklepach 3 godziny, a Kuba za nią dźwigając torby.
- Może już dosyć? - błagał Kuba
- Jeszcze 4 sklepy i kończymy - Tak jak Iza obiecała tak było. Obeszli jeszcze 4 sklepy i wrócili do hotelu. Chłopaki mięli o 19 trening na siłowni więc Iza spokojnie usiadła i powypełniała opinię o piłkarzach na mecz z Bayernem. Piłkarze wrócili po treningu, Iza jeszcze kończyła opisy, spakowała je do teczki, umyła się i poszła spać.
------------------------------------------------------------------------------
No i mamy 46 rozdział :D Jak ten czas leci :) Mam nadzieje że wam się podoba :) Zapraszam do komentowania to dodaje weny do pisania :)
Fajne ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak dalej potoczy się sprawa ze zdradą Kuby. :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny.
FAAAJNE! :d
OdpowiedzUsuńGenialne ! <3
OdpowiedzUsuńjejuuu.. kocham to !! <33
OdpowiedzUsuńmogłabym to czytać w kółko :D
z twojego opowiadania powstała by genialna książka *.*
pozdrawiam i zapraszam do mnie
http://marco-reus-bvb.blogspot.com/
mile widziany komentarz :))
uwielbiam Twoje opowiadanie <3 zgadzam się z Puską, że mogłaby z tego być świetna książka :)
OdpowiedzUsuńzapraszam też do mnie:http://lukasz-marcelina-story.blogspot.com/
Świetne ! mam nadzieje, że między nimi będzie wszystko O.K :)
OdpowiedzUsuńSuuper rozdział ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowego bloga :) http://przezjedenwyjazd.blogspot.com/
Zapraszam na nowy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńmarco-kamila-bvb.blogspot.com