Zbliżał się mecz z Bayernem piłkarze byli coraz bardziej zestresowani i coraz częściej rozmawiali z Izą. Najczęściej przychodził do Izy Łukasz, rozmawiali nie tylko na temat meczu.
- Iza wiem że nie chcesz mnie znać ale mnie wysłuchaj! - prosiła Łukasz
- Skąd wiedziałeś - powiedziała z sarkazmem zamykając drzwi do pokoju
- Ja wyznaję zasadę "po pijaku się nie liczy" - uśmiechnął się tak jak to tylko on potrafi, a Izie zmiękły nogi wpatrywała się w niego jak w obrazek i nie mogła oderwać wzroku. "Iza opanuj się masz męża! i dwoje dzieci!"
- No to zazdroszczę Ci takiego nastawienia do życia - powiedziała i odeszła.
Udała się do siłowni gdzie chłopaki ćwiczyli.
- Proszę to opisy - podała teczkę Jurgenowi
- O już? Szybko się uwinęłaś - uśmiechnął się serdecznie Klopp
- Oj nie było tego dużo
- Przejrzę to teraz, a ty mogłabyś ich zagonić do ćwiczeń?
- Bardzo chętnie
- Świetnie, niech poćwiczą godzinkę, a później na obiad i basen
- Dobrze, dobrze
Trener wyszedł z siłowni, a Iza zawołała chłopaków do siebie. Wytłumaczyła im pare rzeczy i kazała normalnie ćwiczyć. O dziwo zrobili tak jak im kazała. Sama usiadła i zaczęła czytać książkę. W tym momencie przysiadł się do niej Łukasz.
- Wydałam chyba polecenie, dosyć jasne że nawet i ty zrozumiesz. - nie odrywała wzroku od książki
- Dlaczego jesteś dla mnie taka? Przyznasz że było fantastycznie - łobuzersko się uśmiechał
- Zamknij się, nic nie będę przyznawać, byłam pijana i tyle - powiedziała po cichu - Proszę wróć do ćwiczeń. - Piszczek jak go Iza poprosiła tak zrobił. Do końca ćwiczeń patrzyła na Izę która siedzi i czyta książkę.
- Dobra chłopaki idźcie do pokoju się przebrać i na obiad, a później basen!
- Pod warunkiem że pływasz z nami! - z tyłu usłyszałam głos Marco
- Okej ale pod warunkiem że pływasz w ubraniu! - odpowiedziała z uśmiechem
- Dla ciebie wszystko - powiedział Reus
- Dobra idźcie!
Wszyscy rozeszli się do swoich pokoi by się przebrać, odświeżyć i zejść na obiad. Iza wykorzystała ten czas czytając książkę którą dostała od Mai na zakończenie studiów. Tak się pogrążyła w lekturze że zapomniała o bożym świecie. Z czytania wyrwał ją głos Kuby:
- Nie schodzisz na obiad? - wszedł do niej do pokoju i usiadł obok na kanapie
- O Kuba, przestraszyłeś mnie - pocałowała go w policzek ale Kuba chciał czegoś więcej i zaczął ją namiętnie całować.
- Obiad może poczekać - rzucił krótko biorąc Izę na ręce i przenosząc na łóżko, rozbierając powoli. Ciuchy lądowały wszędzie po całym pokoju, zaczynając od bluzek a kończąc po spodniach. Kuba delikatnie lecz stanowczo całował Izy usta potem schodził coraz niżej.
- Kuba nie!
- Co się stało?
- Nie dam rady przepraszam - powiedziała zbierając swoje ciuchy z podłogi
- Ale Iza co się stało? zawsze...
- No co? Zawsze chciałam? Byłam chętna? To chciałeś powiedzieć?
- Ale...
- Ja nie potrafi teraz, nie po tym co Ci zrobiłam - powiedziała szybko i wyszła z pokoju. Wyszła z hotelu i szła przed siebie ciągle płacząc. Usiadła na jakiejś ławce, twarz schowała w dłoniach i pozwoliła ujść emocjom. Siedziała na tej ławce ponad godzinę gdy ktoś przysiadł się do niej.
- Nie płacz - podał Izie nieznajomy chusteczkę - Taka piękna dziewczyna nie powinna płakać, to pewnie dupek. - Iza odsłoniła twarz wytarła oczy i spojrzała na faceta który do niej gadał.
- Ja Cię skądś znam - odpowiedział - Aa to ty, to ty byłaś tą piękna dziewczyną która latała po dokumenty żeby udowodnić że wynajęliście orlik
- Może to i ja byłam, i co z tego?
- Nie przedstawiłem się Manuel Neuer
- Wiem kim jesteś - odpowiedziała obojętnie
- Powiesz przej jakiego dupka płaczesz?
- To nie jego wina... to ja. - zaczęła opowiedziała mu całą historię. Ze wszystkim szczegółami. - A tak w ogóle po co ja Ci to mówię? Na pewno jutro to będzie w gazetach.
- Czemu tak sądzisz?
- A może to i lepiej, przynajmniej nie dowie się tego ode mnie, jak dlaczego? Żeby go zniszczyć? Żeby nie dał rady grać w meczu?!
- Ja nie jestem taki
- A jaki jesteś? - podniosła głowę, ich usta dzieliło tylko kilka centymetrów, patrzyła w jego oczy aż w końcu ich usta się spotkały, był taki delikatny, miał takie jedwabne usta, Iza zatraciła się dała upust wszystkich stresom i emocją, dała się ponieść i zapomniała o całym świecie.
- To dla niego?......
----------------------------------------------------------------------
Będzie 10 komentarzy dodam następny rozdział! :) Mam nadzieje że wam się podoba :)
Miłego czytania!
Nieee! Dlaczego ona to zrobiła Kubie? :'( Ale rozdział świetny :) Pisz dalej :P
OdpowiedzUsuńŚwietne :D
OdpowiedzUsuńmatko to jest genialne <33
OdpowiedzUsuńuwielbiam to i tyle ;DD
ogólnie świetny rozdział
O kurde z Manuelem :OOO
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ,zdecydowanie mój ulubiony blog <3
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny ! Mam nadzieję, ze między Kuba, a Izą będzie mimo wszystko dobrze... :)
OdpowiedzUsuńświetne :P
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita w tym co robisz.Naucz mnie tak pisać.;*
OdpowiedzUsuńEjj czy ta Iza jest jakaś niedorozwinięta :D o.O Jak można tak Kubusia potraktować ?! A po za tym Piszczu rządzi z tą zasadą :D ''po pijaku się nie liczy" :D Bardzo mądrze :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział , czekam na następny ! <33
Boże czy ta Iza oszalała ? ;o Mam nadzieje, że Iza powiem o tym Kubie i, że Kubuś jej wybaczy :) A tak w ogóle to świetny rozdział i nie mogę się doczekać następnego <33 Zapraszam do mnie : pilkarz-z-borussii-moim-zyciem.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJEJU, CO SIĘ DZIEJE Z TĄ IZĄ?!?!?!?! Nie podoba mi się to :<
OdpowiedzUsuńAle będę czytała dalej, aby wiedzieć co się wydarzy! :)
zakochałam się w tym opowiadaniu ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://two-love-one-life.blogspot.com/
cudowny :* martwi mnie tylko zachowanie Izy. Mam nadzieję, ze sie nie rozstaną z Kubą.
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny
O nie dlaczego ona zdradza Kubę nie tak miało być ...
OdpowiedzUsuńJejku świetny rozdział :D Tylko nie wiem czemu zdradziła Kubę ;/ Ale ogl. piszesz świetnie.
OdpowiedzUsuńzapraszam też tu ;) : www.kolorowezycie14.bloog.pl