Następnego dnia, wstałam i zaczęłam obdzwaniać wszystkich znajomych Kuby u których mógłby się zatrzymać, ale nie przyniosło to żadnego rezultatu. Dzisiaj miało odbyć się bardzo ważne spotkanie zarządu Borussii. Trener Klopp bardzo chciał abym na nim była. Nie miałam wyjścia. Zjadłam śniadanie, ubrałam się i wyszłam. Na stadionie byłam tuz przed 12. Weszłam do środka, spotkanie miało odbyć się o 15, wcześniej był trening naszych chłopaków. Usiadłam na kanapie w biurze i patrzyłam bezwładnie w jeden punkt.
Następnego dnia rano obudziłem się ze strasznym kacem. Poprzedniego dnia wieczorem, razem z Pawłem wypiliśmy chyba po litrze na głowę. To nie było mądre posunięcie, dlatego że dzisiaj z samego rana chciałam szukać Izy.
- Ty tez masz takiego kaca? - do salonu wszedł Wszołek
- Nawet nic nie mów, głowa mi zaraz wybuchnie. Nie pamiętam kiedy tak ostatnio się spiłem
- No ja też nie pamiętam. To jaki plan gry na dziś? Gdzie jedziemy?
- JedzieMY?
- No chyba się sądzisz że będziesz sam szukał mojej siostry
- No właśnie tak myślałem
- No to się pomyliłeś. Pomyśl gdzie macie takiego znajomego do którego mogła jechać? - zapytał nalewając wody do szklanki
- Szczerze?
- Tylko
- Obstawiałem tylko Ciebie
- No to nie trafiłeś, a ktoś inny? Nie wiem przyjaciółka? Przyjaciel? - zaczął się śmiać
- Uważaj bo niechcący ze śmiechu udławisz się tą wodą!
- Dobra, dobra spokojnie!
- Przyjaciółkę ma w Dortmundzie, i ona nie wiedziała że się pokłóciliśmy
- Rodzina?
- Matka, i ojciec nie żyją
- No, a ten brat? Jak mu tam
- Marcin, jest na odwyku
- Słucham?
- To co słyszysz, nie pytaj
- Okej, to może ktoś z reprezentacji? Fornalik? hah
- Oczywiście, jak ja mogłem zapomnieć! Na pewno jest z Fornalikiem, pewnie bardzo dobrze się bawią! Ty masz mózg?
- Ej ale bez takich! Próbuje pomóc!
- To wymyśl coś logicznego!
- Nie wiem! Ja jestem prostym graczem!
- To widać
- A to co miało znaczyć?
- A nic, tak jakoś mi się powiedziało
- Jasne....
Do rady pozostało jeszcze 2 godziny, wyszłam do chłopaków na murawę.
- Izuś! - krzyknął Moritz - Chodź do nas zagrać!
- Może kiedy indziej
- Idioto nie widzisz, nasza pani psycholog za pięknie ubrana na piłkę - odpowiedział Roman
- Dokładnie - przytaknęłam
- Iza! Iza!
- Co się stało Mario?
- Kuba miał wypadek...
-----------------------------------------------------------
No to taki rozdzialik udało mi się napisać :3 Mam nadzieje że nie zawiodłam i udał mi sie chodź trochę :D
Bardzo was proszę jak już to czytacie to napiszcie koemntarz, to na prawde pomaga napisać kolejne rozdziały :D
Buziaczki
Isabell Błaszczykowska :*
Jaki wypadek? Co ten Mario opowiada?
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
Czekam na kolejny.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-)
dobrze gada ta powyżej :D czekam zniecierpliwością na kolejne rozdziały. Codziennie zaglądam czy nie ma nowych :) ;)
OdpowiedzUsuńOby tylko nic mu się nie stało :(
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <3
Czekam na kolejny I pozdrawiam ;*
Jaki wypadek przecież gadał ze Wszołkiem no bez jaj. Nie może być żadnego wypadku ;( Biedna Iza, ale Kuba nie potraktował Jej za ciekawie. . . :(
OdpowiedzUsuńRozdział genialny :D
Pozdrawiam :D
Jaki wypadek ????
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że nic powaznego
dodaj szybko następny
pozdrawiam
PS. Super rozdział
Co?! Jaki wypadek ?!
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział <3
Czekam n n .
Zapraszam do mnie http://wakacjemogazmienic.blogspot.com/
Pozdrawiam ;**
Hej ! :) nominuję cię do The Versatile Blogge , więcej info u mnie
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ja-i-dortmund-bvb-story.blogspot.com/2013/08/dziekuje-za-nominacje-versatile-blogge.html