Gdy tylko doleciałam do Dortmundu, zadzwoniłam po taksówkę. W domu byłam po 20 minutach. Weszłam przez bramę, i podeszłam do drzwi, na chodniku było pełno krwi. Nie wiedziałam o co chodzi. Moja pierwsza reakcja była taka, żeby tylko to nie była krew Kuby, żeby nic mu się nie stało. Tego bym sobie nie darowała! Wbiegłam szybko do mieszkania. W salonie była rozbita szklanka, w kuchni porozwalane, naczynia. Na dole nigdzie Kuby nie było. Wbiegłam po schodach na górę. Ciuchy leżały na łóżku, w łazience kosmetyki porozwalane, i waciki z krwią, cała zakrwawiona umywalka. Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Marco. Niestety nie odbierał. Wbiegłam na dół, i sięgnęłam do szuflady. Nie było moich kluczyków. Leżały tylko klucze do samochodu Kuby. Nic z tego nie rozumiałam. Ale to nie było ważne. Wzięłam te kluczyki i pobiegłam do garażu. Stał tam samochód. Wsiadłam do środka. Łzy spłynęły mi po policzkach. Poczułam jego zapach. Zdałam sobie sprawę że nadal go kocham, mimo tego co mi powiedział. Odpaliłam samochód. i wyjechałam z domu. Przejechałam może 3 kilometry i samochód dał mi znać że nie ma już benzyny. Zjechałam do pierwszej stacji, jaka tylko była. Zatankowałam do pełna, dopiero później przy kasie zorientowałam się że nie wzięłam portfela.
- 350 euro poproszę - powiedział ekspedient
- Zapomniałam portfela
- Wezwać policje?
- Nie, proszę nie. - na nadgarstku zauważyłam bransoletkę Borussii, i juz wiedziałam że jestem uratowana - Jest pan fanem Borussii?
- Tak ale co to ma do znaczenia?
- Jestem psychologiem ich! Załatwię panu bilety na ich mecz!
- No nie wiem
- Spotka pan się z nimi po meczu! Tylko proszę, dać mi odjechać, ja to zapłacę. Proszę
- Ale...
- Błagam
- No dobrze
- Bardzo dziękuje! Proszę jutro przyjść na Idunę i w recepcji poprosić żeby zadzwonili po mnie
- No okej
Szybko wybiegłam ze stacji, wsiadłam i pojechałam. Dotarłam na Idunę, wybiegłam na murawę. Miałam rację mieli trening. Miałam nadzieje że Kuba tam będzie, ale nigdzie go nie widziałam. Zauważyłam Mario i Marco.
- Iza! - krzyknął trener - Przecież mieliście wyjechać
- My?
- No tak, ty i Kuba, wziął kilka dni wolnego
- Jak to?
- Nie tłumaczył się za bardzo bo szybko się rozłączył
- Gdzie on jest?
- Nie mam pojęcia, coś się stało?
- Nie, nie nic.
- Gdzie dzieciaki?
- W Londynie
- Z Kubą?
- Z Wojtkiem
- Nic nie rozumiem
- Ja też nie... Marco! - krzyknęłam, szybko podbiegł do mnie. - Marco gdzie Kuba?
- W domu
- Nie ma go tam!
- Wczoraj go tam zostawiłem
- Ale dziś go nie ma! Co się stało Mario?
- Nie mam pojęcia
- Mario! Chodź!
- Co jest?
- To ja się pytam co jest? - wskazałam na jego twarz - W domu, cała łazienka zakrwawiona, i chodnik przed domem
- Oj nie ważne
- Mów!
- No bo Marco powiedział mi co Kuba Ci zrobił, no to poszedłem dzisiaj rano do niego i przywaliłem mu
- To gdzie on teraz jest?!
- Nie wiem gdzieś wychodził jak byłem u niego
- Jezu...
- Ej, no wtedy jak do mnie napisałaś ja tez byłem u Kuby, i tez mu przywaliłem
- Widziałem
- Mario Gotze! Do mnie! - krzyknął trener. Mario szybko pobiegł do trenera. Słychać było jak krzyczy na niego.
- Dostałem karę
- Ha ha co? - drwił Marco
- Na dwa mecze, nie mogę grać
Ja już nie słuchałam ich, nie wiedziałem co się dzieje z Kubą, gdzie jest, czy nic mu nie jest. Nie miałam żadnego tropu, wszystko sprowadzało mi do początku. Miałam poczucie winy. To była moja wina. Wróciłam do domu, posprzątałam, zjadłam coś i usiadłam na kanapie. Pogrążyłam się w myślach. Nie zwracałam uwagi na nic.
--------------------------------------------------------
Tak jak obiecałam dzisiaj nowy rozdział :D
Mam nadzieje że chodź trochę się podoba :)
Wenę nabrałam słuchając tej piosenki, polecam! <3
http://www.tekstowo.pl/piosenka,james_arthur,impossible.html
Buziaki!
Isabell Błaszczykowska :*
Cudowny *__* Mario i kara należy mu się :D
OdpowiedzUsuńCo za zbieg okoliczności ja też nabieram weny przy tej piosence :D
Czekam na nn i zapraszam do mnie :d
Buziaki :*
Niemożliwe co tu się dzieje ! Nie wiem co powiedzieć, nieźle znów się namieszało. Oby tylko jakoś to się ułożyło, nie wyobrażam sobie Izy i Kuby osobno.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że masz naprawdę ogromny talent i wyobraźnię. Uwielbiam tego bloga, czyta się go fantastycznie. Świetnie piszesz ;)
Czekam na kolejny rozdział i jestem ciekawa jak to się dalej potoczy. Strasznie lubię tego bloga i nie mogę się doczekać dalszych losów bohaterów ;)
Gdy będziesz miała chwilkę wpadnij do mnie ;) Zaczynam nowego bloga, zostawiam Ci link w 'spamie' ;) Miły byłby komentarz, jeśli to możliwe ;)
Także czekam na rozdział i życzę dużo weny.
Pozdrawiam, Monika.
Co tu się dzieje :o hoho Kube poniosło wtedy i nie powinien jej tak potraktować ;( A ona jednak dalej go kocha :) Zakochani są wspaniali ;p Dzisiejszy mecz daje dobrą wene :)) Kuba grał jak natchniony ;3 hehe Czekam na nastepny i pozdrawiam Miaa : *
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie przygoda-reusa-bvb.blogspot.com
Bardzo się podoba :-)
OdpowiedzUsuńMario dostał karę, hahaha :-D
Rozdział jest świetny.
Czekam na nn
Biedna Iza :( Mino tego jak Kuba ją potraktował ona nadal go kocha, tak jak on ją... Miłość czasem bywa dziwna i skomplikowana :(
OdpowiedzUsuńRozdział się podoba i to bardzo :) <3
Czekam na kolejny i pozdrawiam :*
Świetny rozdział ;* Współczuje Izie i mam nadzieję że wszystko sb z Kubą wyjaśnią i będzie db ;)
OdpowiedzUsuńJak masz czas to zapraszam do sb;
http://pilkarz-bvb-na-zawsze-w-moim-sercu.blogspot.com/