- Kochanie uprałaś strój?
- Tak spodenki i ta koszulka bez rękawów są już w torbie - odpowiedziałam dopijając kawę
- Ale ja się pytam o strój na mecz!
- Jaki mecz?! Z kim?
- Dzisiejszy
- Ale ja się pytam z kim!
- Z Bayernem! O Superpuchar Niemiec!
- Ale on miał być 2 października
- Dzisiaj jest 2! Nie mów mi że nie oprałaś go
- Nie, nie uprałam, zapomniałam
- Iza! Kur*a to w czym ja będę grał?!
- Zamknij się! Dzieci wystraszysz!
- Przemek weź Gabrysię do pokoju - rozkazał Kuba, Przemek się posłuchał i chwilę później już ich nie było. - Czy ty jesteś poważna?
- Ale o co ci chodzi?
- W czym ja będę grał!
- Nie podnoś na mnie głosu! Nie jestem twoja służącą! Tylko żoną!
- I w tej roli się nie sprawdzasz!
- Słucham?
- To co słyszałaś!
- To może znajdź sobie taką która Ci we wszystkim dogodzi
- Może znajdę
- Świetnie. Nowy strój na mecz jest w szafie w korytarzu
- Jak to nowy?
- Normalnie, na ten mecz macie nowe stroje
- Iza przepraszam - przybliżył się do mnie
- Zostaw mnie! Gabrysia! Przemek! Jedziemy! - Ubrałam dzieci, wsiadłam do samochodu i pojechałam do przedszkola. Zaprowadziłam Przemka i Gabrysię. Usiadłam w samochodzie, i nie miałam siły na nic. Znowu wszystko się waliło, ta sytuacja z Mario, teraz kłótnia z Kuba, tego było za dużo. Ruszyłam na stadion. Po drodze zatrzymałam się po kawę w jednej z restauracji.
Jak ja mogłem się tak zachować? Jak mogłem ją tak potraktować? Jak mogłem tak jej powiedzieć!? Kretyn! Nie wierze w to. To nie mogło być prawdą! A jednak! Podjechałem pod stadion, Izy jeszcze nie było. Pod wejściem stał Mario, Marco, Roman i Nuri.
- Coś ty taki - zaczął Marco
- No jaki?!
- Spokojnie! - uspokoił mnie Nuri
- Taki drażliwy - dokończył
- Pokłóciłem się z Izą
- Jak to? - wyskoczył Mario - O co?
- Nie ważne
- O wilku mowa, właśnie podjechała - zauważył Roman
O nie, oni tam stali. Mario i Kuba. Sama nie wiem kogo bardziej się obawiałam nie chciałam wysiadać z samochodu. Ale musiałam. Otworzyłam drzwi, wzięłam dwa głębokie wdechy i ruszyłam.
- Iza! Poczekaj! - podbiegł Kuba
- Zostaw mnie! - cały czas szłam do przodu
- Iza - złapał mnie za rękę ale wyrwałam się
- Nie rozumiesz prostego komunikatu "zostaw mnie" ?
- Pogadajmy
- Nie mamy o czym! Już dzisiaj rano wszystko mi powiedziałeś! Wystarczy!
- Iza!
- Nie odzywaj się do mnie! - ruszyłam w stronę gabinetu. Kuba cały czas nie dawał za wygraną. Ciągle chodził za mną. A że przemieszczałam się po całej Idunie bo dzisiaj był ten mecz byłam ciągle w zasięgu jego wzroku.
W końcu wybiła godzina 15, na boisku zabrzmiał gwizdek sędziego. Borussia radziła sobie w pierwszej połowie dosyć dobrze. BvB prowadziło już w 6 minucie, ale w 54 już było 1;1. W pierwszej połowie najlepszym zawodnikiem okrzyknęli Reusa, ale całe spotkanie skończyło się wygraną Borussii aż 4:2, a zawodnikiem meczu został Błaszczykowski.
Po zakończeniu meczu, podszedł do mnie trener Bayernu Jupp Heynckes. Przyznam zaskoczyła mnie jego propozycja. Kazał mi się z nią przespać. Dał swój numer telefonu i jutro miałem zadzwonić. Uradowany wygraną poszedłem przebrać się do szatni.
- Czego chciał? - wypalił Reus
- Ale kto?- udałem głupiego
- No ich trener!
- A nic pogratulował mi meczu
- Jasne!
- Na serio! A z resztą WYGRALIŚMY!
O 18 pojechałam po dzieciaki. Najpierw po Gabrysię, a później po Przemka.
- Mama
- Tak synu
- Kiedy przyjedzie wujek Wojtek?
- Oj nie wiem, jak chcesz to w domu do niego zadzwonimy! Co ty na to?
- Taaak!
- To chodźmy!
Szybko wróciliśmy do domu, wybrałam numer do Wojtka, i oddałam telefon Przemkowi który razem z Gabrysia powędrowali do swojego pokoju. Po godzinie czasu do domu wrócił Kuba.
- Wygraliśmy!
- Cicho! Gabrysia śpi!
- O przepraszam!
- Ty jesteś pijany!
- Ja? Chyba żartujesz!
- Ledwo na nogach stoisz!
- Nie!
- Jutro rano macie trening! Ciekawe jak się wytłumaczysz trenerowi!
- Trenerowi? Któremu?
- Jak to któremu? Jurgenowi
- Ale to już nie jest mój trener! - powiedział próbując zdjąć buty
- Słucham?
- Dostałem ofertę z Bayernu! Będę w pierwszym składzie!
- Ofertę?
- Głucha jesteś? OFERTĘ!
- Chyba jej nie przyjmiesz prawda?
- Jak nie? Jak tak!
- To może inaczej. Jak ją przyjmiesz, mnie i dzieci już więcej nie zobaczysz! - Odwróciłam sie i wyszłam z pokoju.
-------------------------------------------------------------------------
To to chyba wróciła wena!
Jak wam się podoba ten rozdział?
Szczerze? Mi się bardzo podoba :D Jak jeden z nielicznych!
A wam? Proszę o szczere komentarze! :D
Następny rozdział jak będzie 7 komentarzy :3 Taki szantażyk :D
Pozdrawmia,
Isabell Błaszczykowska :*
Nie Kuba w Bayernie?!
OdpowiedzUsuńNie wierzę;d
Nie powinien zachowywać się tak w stosunku do Izy ona nie jest służącą :D
Rozdział boski *_*
Cieszę się że powróciła ci wena :)
Zapraszam do mnie :*
Czekam na nnn :*
Pozdrawiam :33
Super ! Ciesze się, że wena powróciła czekam na więcej ;) My sobie bloga omówimy osobno na czacie xd
OdpowiedzUsuńświetny jak zwykle <3
OdpowiedzUsuńrozdział zajebisty co do treści kuba baaardzo źle zachowuje się w stosunku dp Izy jeszcze ten takst do niej to jest po prostu chamstwo. Kuba ma iśc do Bayernu!!boję się jak się to skończy zobaczymy w następnych zajebistych rozdziałach. zapraszam do mnie pozdrawiam ;)
UsuńRozdział superowy.
OdpowiedzUsuńKuba bardzo źle zachował sie w stosunku do Izy -.-
Ten teksik poprostu chamstwo z jego strony
Błaszczu w Bayernie ?
O nie nie nie nie nie nie nie nie nie
Bardzo się boje jak to sie skończy
Okaże sie w nastepnych boskich i zajebistych rozdziałach
Zapraszam do mnie na nowy blog
http://dortmundzkahistoria.blogspot.com/
:O Kuba w Bayernie? :O
OdpowiedzUsuńRozdział Genialny,
OdpowiedzUsuńKuba źle się zachował
Kubuś w Bayernie ?!?!?!?!?!?!?!?
Nie nie nie nie
czekam na nowy rozdzial
Pozdrawiam