poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Rozdział 62

Kilka dni później
Wszystko układało się  świetnie, Gabrysia i Przemek byli zadowoleni ze swojego przedszkola i żłobka, ja miałam więcej czasu dla siebie, a Kuba był spokojniejszy i bardziej skoncentrowany na treningach gdy wiedział że żaden z potomków Błaszczykowskich nie lata bez opieki po Idunie.
Właśnie zbliżał się mecz z Barceloną, wiedziałam o tym bo wypełniałam wnioski o piłkarzach. Razem z Kubą zawieźliśmy dzieciaki do przedszkola i żłobka a sami pojechaliśmy do pracy. Jak zwykle weszłam do środka udając się do gabinetu a Jakub do szatni. Weszłam, zrobiłam sobie kawę, i usiadłam na krześle przeglądając prasę. Nie było tam nic ciekawego oprócz ulotek o materacach,albo o pralkach. Do mojego gabinetu wszedł Jurgen.
- Witaj Iza - przywitał się całując mnie w dłoń
- Dzień dobry
- Słuchaj, jest taka sprawa
- Mianowicie?
- Opinii o piłkarzach nie dostałem
- Ale przecież położyłam je w niebieskiej teczce na biurku u pana w gabinecie
- No tak, owszem leżała tam niebieska teczka, ale chyba nie zamierzasz wysłać naszych piłkarzy do przedszkola? Ja rozumiem że zachowują się jak dzieci, ale może jeszcze coś da się z nimi zrobić
- Nie bardzo rozumiem
- Bo w teczce było podanie i odpowiedź do przyjęcia do przedszkola - śmiał sie cały czas. Ja w tym czasie sięgnęłam do szuflady i wyjęłam teczkę gdy miały być papiery do przedszkola, Klopp się nie mylił, w teczce były opinie o piłkarzach.
- O Boże, przepraszam na prawdę, pomyliłam się
- Ha ha nic się nie stało, już się bałem że chcesz ich do przedszkola wysłać
- Nie nie nie, to było podanie Przemka, chociaż to nie jest głupi pomysł
- To znaczy?
- Można by było zrobić taką akcje "Piłkarze dzieciom, dzieci piłkarzom"
- A na czym ona by polegała?
- Można porozmawiać z dyrektorka publicznego przedszkola, żeby piłkarze przyjechali na jeden dzień, u Przemka w przedszkolu bardzo dużo dzieli lubi Borussię, Porozdawali by jakieś autografy, ja mogę załatwić od producenta jakieś upominki dla dzieciaków, i na koniec można by zorganizować wspólny mecz.
- Wiesz co to nie jest zły pomysł - uśmiechną się trener - Zgłoszę ten pomysł zarządowi, i zobaczymy co można z tym zrobić, a teraz przepraszam ale dzieciaki mnie potrzebują, do zobaczenia!
- Właśnie.
Siedziałam w gabinecie, i myślałam nad wszystkim, czy wygrają, czy są dobrze przygotowani, czy wyłączyłam żelazko jak wychodziłam z domu, co robią teraz dzieciaki w przedszkolu. Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- Proszę!
- No hej!
- Oo Natalia! Jak miło Cię widzieć - wstałam z krzesła i podeszłam się przywitać - Co cię do mnie sprowadza?
- Chodź ze mną
- Ale gdzie?
- Na murawę - powiedziała ciągnąc mnie za sobą. Gdy tylko weszliśmy na murawę, wszyscy piłkarze stali wokół Marco, podeszła do niego Natalia, a po poszłam do Kuby.
- Wiesz o co chodzi? - spytała cicho
- Nie, nie chciał powiedzieć
- Mogę prosić o ciszę?! - krzyknął Marco, trzymając Natalie za rękę - No to wszyscy tutaj jak stoicie, chciałem, a przepraszam chcielibyśmy was zaprosić na nasz ślub!
- I wesele oczywiście! - dopowiedziała Natalia
- Uuuu będzie grubo! - z tyło usłyszeliśmy krzyki Leonardo o Moritza
- Bez numerków mi tam! - śmiał się Marco. Wszyscy podeszli po kolei do Reusa i Natalii i gratulowali im dziękując równocześnie za zaproszenie. Gdy całą szopka sie skończyła ja razem z Natalią poszłyśmy na kawę do restauracji za rogiem. Usiadłyśmy przy naszym ulubionym stoliku i gadałyśmy.
- Kto będzie waszymi świadkami? - dopytywałam z ciekawością
- Marco wybiera Mario, a ja chciałam poprosić ciebie. Jeżeli oczywiście wyrażasz zgodę i chęć
- No pewnie! - podeszłam i ją przytuliłam z całej siły. W torebce poczułam wibracje telefonu, wyciągnęłam go nie wierzyłam własny oczom! Dzwoniła Maja!
- Majka dzwoni! - krzyknęłam
- Odbieraj! - rozkazała mi Natalia
- Halo?
- Cześć Iza, tutaj Maja, masz dzisiaj trochę czasu wolnego?
- A co się stało?
- Chciałam się spotkać
- Możesz teraz?
- Pewnie, tylko gdzie?
- Siedzę z Natalia w naszej ulubionej kawiarni na rogu Mainz
- Będę za 10 minut
- To pa
- Pa
- I co? - pytała Natalia
- Przyjdzie za 10 minut to się dowiemy. Nie czekałyśmy całych 10 minut. Do kawiarni weszła wysoka, czerwonowłosa dziewczyna. Wyglądała bardzo elegancko, jakby dopiero co wyszła z pokazu mody w Paryżu. Zdjęła okulary przyciemniane i przysiadła się do nas.
- Cześć - powiedziała oschło. Patrzyłam się na nią i w pewnym momencie przytuliłam sie do niej
- Strasznie mi siebie brakowało!
- Mi Was też - do nas przytuliła się jeszcze Natalia
- Dziewczyny ja Was przyjechałam coś powiedzieć tylko
- Słuchamy
- Wyjeżdżam na stałe z Dortmundu
- Gdzie? - dopytywałam
- Ale jak to? - oburzyła się Natalia
- Do Hiszpanii, poznałam tam przystojnego Sergio
- No to gratulujemy
- A jak... no wiecie
- Robert?
- Tak
- Nawet dobrze się trzyma, nie trenuje jeszcze, ale jest dobrze
- To dobrze
- Ej! Ale my chcemy poznać tego Sergio! - śmiała się Natalia
- To może dzisiaj kolacja?
- Mi pasuje - odpowiedziała Natalia
- Ja wezmę opiekunkę i okej
- Oczywiście z mężami i chłopakami! - spojrzała się na mnie i Natalię
- Chyba narzeczonymi - zarumieniła się. Gadałyśmy tak przez dwie godziny, ale niestety musiałam wracać na stadion, bo dzwonił Jurgen że ma do mnie sprawę. Pożegnałam się z dziewczynami i wróciłam na Idunę. Okazało się że muszę z chłopakami jechać do Barcelony na ten mecz. Przemka i Gabrysie mogłam zabrać ze sobą. O 16 razem z Kubą pojechaliśmy po dzieciaki, po drodze powiedziałam Kubie o kolacji i o tym że Maja się odezwała, Kuba był bardzo pozytywnie nastawiony na spotkanie. O 18 przyszła opiekunka, a ja razem z Kubą pojechaliśmy do restauracji, w centrum Dortmundu gdzie umówiliśmy się wszyscy. W środku czekali już Natalia z Marco i Maja z Sergio.
- Witam Jakub Błaszczykowski - podał rękę nowo poznanemu facetowi
- Sergio Ramos, miło mi
Cała kolacja minęła w miłym towarzystwie, rozmawialiśmy głównie o piłce nożnej chłopaki, a my z dziewczynami o modzie i różnych innych. Dowiedziałyśmy się od Mai że Sergio ma willę w Madrycie, domek na Hawajach i jeszcze jedną willę w Palermo. Cieszyłam się że znalazła kogoś z kim jest szczęśliwa, ale z drugiej strony szkoda mi było Roberta. Gdy kolacja dobiegła końca wszyscy pożegnali się i wyszliśmy z restauracji.
- Kuba! To co może piwo? - zapytał z chytrym uśmieszkiem Reus
- Genialny pomysł!
- Dziewczyny idziecie z nami?
- Chętnie się napije jakiegoś drinka, a ty Natalia?
- Z wielka przyjemnością!
Całą czwórka udaliśmy się do klubu, chłopaki wypili kilka piw (o kilka za dużo) a ja z Natalią 3 drinki. Potańczyliśmy trochę i o 2 w nocy wróciliśmy taksówkami do domu. Zapłaciłam opiekunce, pomogłam Kubie wejść na górę i się rozebrać, a sama poszłam do łazienki wykąpać się. Wróciłam do pokoju Kuba jeszcze nie spał. Położyłam się obok, a Kuba zaczął mnie namiętnie całować, i już było wiadomo jak spędziliśmy te noc.


-----------------------------------------------------------------------------
Uff jest rozdział, przepraszam wiem że miał być w sobotę ale nie dałam rady niestety :(
Mam nadzieje że wam się podoba trochę i że nie przynudzam :D
Mam przygotowana jeszcze jedną akcje na tego bloga ale nie wiem czy mam ja wykorzystać :P Zobaczymy :) Miłego czytania!

PAMIĘTAJ!
CZYTASZ - ZOSTAW KOMENTARZ!

16 komentarzy:

  1. Świetne ;)
    Chłopcy do przedszkola? Rozwaliło mnie xD ;D
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny :3
    Czekam na nexta ;)
    Zapraszam do mnie bvbstory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty nigdy nie przynudzasz ! fantastyczny rozdział ! czekam na koljeny !

    zapraszam na pierwszy rozdział http://lewy-go-away.blogspot.com/2013/04/rozdzia-1.html oraz na 25 http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/2013/04/rozdzia-25.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału bo ten był exstra !!!!!!!!!!!!!
    Zapraszam do mnie : http://wielka-milosc-kuby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny ♥
    Czekam na kolejny :)
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział: http://marco-i-ola.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. no i kolejny genialny rozdział <3
    nie mogę się doczekać kolejnego. :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. zaje*bisty normalnie super a z tym posłaniem ich do przedszkola to nie jest zły pomysł no ale.. nie mogę doczekać się następnego super zapraszam do mnie rozdział 8 :) :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałąm wszystko jestes poprostu boska zapraszam do mnie na http://nienawidzackochamcie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. świetnie jak zawszę ;) Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Co tu dużo pisać ! Po prostu świetny...<3 :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie skończyłam czytać wszystkie twoje rozdziały ;*** Po prostu świetnie piszesz, kocham twojego bloga♥
    Już się nie moge doczekać następnego rozdziału ;*

    Zapraszam też na swojego bloga, dopiero zaczęłam pisać i nwm czy mi to wychodzi ;***http://pilkarz-bvb-na-zawsze-w-moim-sercu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń