sobota, 14 września 2013

Rozdział 72

Czas leciał niemiłosiernie szybko. Wypełniłam wszystkie papiery i zaniosłam Jurgenowi na murawę, gdzie ćwiczyli chłopaki. Cały czas od wejścia na murawę patrzył się na mnie Mario.
- Proszę trenerze - podałam kilka teczek
- A dziękuje, jesteś wolna
- No właśnie ja się chciałam zapytać, czy mogę coś jeszcze zrobić, jakieś dodatkowe wnioski?
- Nie na prawdę, nigdy nie byliśmy tak na bieżąco z papierami jak jesteśmy teraz
- Ale na pewno?
- To znaczy jest coś co możesz zrobić
- Tak? Słucham
- Trzeba odebrać projekty nowych strojów wyjazdowych
- Już jadę! - krzyknęłam specjalnie głośno żeby słyszał to Mario
- Proszę to jest adres - podał mi kartkę
Szybko wybiegłam ze stadionu wsiadając do samochodu. Pojechałam pod wskazany, adres ale nie śpieszyłam się z powrotem. Podjechałam pod wielki wieżowiec. Weszłam do środka. I pokazałam legitymację BvB. Pokazali mi bym kierowała się na 7 piętro. Wsiadłam do windy. Całą drogę rozmyślałam o skutkach mojego urwania się z pracy. Nie chciałam by ktokolwiek się dowiedział o tym kim byłam. Ale skąd wiedział o tym Mario? Zaczęło się to gdy miałam 16 lat, rodzice nie byli najbogatszą rodziną w Warszawie. Często brakowało nam pieniędzy na rachunki, wtedy jeszcze ojciec był bezrobotny. Dostałam propozycję od koleżanki by mieć sponsora, mówiąc inaczej sprzedać cnotę. Wyśmiałam ją, ale po głębszym rozmyśleniu, wysłałam ofertę do internetu, odezwało się kilka osób, między innymi niejaki Piotr. Wydał się miły, nie taki jak wszyscy. Zaoferował 17 tysięcy na starcie. Jeśli będę chciała dolej to ciągnąć to dwa razy w tygodniu, po 3 tysiące. Sytuacja mnie do tego zmusiła. Spotkałam się z nim. Wytłumaczył mi wszystko. Wyobrażałam to sobie inaczej. Ale podobało mi się to, kręciło mnie. Oferował wyjazdy, kolacje, wakacje, upominki i wiele innych. Zgodziłam się. Kiedy nadszedł dzień w którym miałam się z nim spotkać spanikowałam. Ale było już za późno. Pojechaliśmy do hotelu. Na początku, był bardzo delikatny pokazał to i owo. Gdy przeszedł do rzeczy. Po wszystkim leżałam na łóżku, czułam się jak szmata, jak dziwka. Byłam na siebie wściekła. Zapłacił mi, i rozstaliśmy się. Chciałam jak najszybciej o tym zapomnieć, ale nie dałam rady. Kilka tygodni później cała szkoła o tym wiedziała. Okazało się że wyżej wymieniony Piotr był podesłany od koleżanki. Miało to na celu skłonić mnie do pracowania dla jej chłopaka jako dziwka, inaczej rodzice dowiedzieli by się o wszystkim. Nie mogłam do tego dopuścić, zgodziłam się. Procowałam jako dziwka, ale nie taka na ulicy, tylko na zamówienie. Do 18 roku życia, godziłam się na to. Ale miałam dość. Skończyłam z tym, nie wiem jakim cudem. Ale jak widać przeszłość ciągnęła się za mną niemiłosiernie.
Szybko odebrałam projekty. Podjęłam decyzję, tak jak 10 lat temu. Pojechałam pod stadion. Czekał tam. Wyszłam z samochodu, i udałam się pod wejście.
- Myślałem że uciekłaś, już miałem wykonać pierwszy telefon
- Dasz zanieść mi te projekty?
- Masz 10 minut, jak nie wrócisz do tego czasu, wykonam telefony
- Nie wiedziałam że jesteś aż taki podły
- Oj Izuś, Izuś nie myśl tyle czas tyka
Spojrzałam się tylko na niego i pobiegłam zanieść projekty. Położyłam projekty na biurku Watzke.
- O Iza, jak dobrze że Cię widzę
- Przepraszam spieszę się
- Ale chwilkę, słuchaj jutro mamy mecz i potrzebuje Cię wcześniej w pracy
- Dobrze, do widzenia!
- Jutro o 11!
Biegłam czym prędzej do wyjścia, wybiegłam odpychając drzwi. Siedział w samochodzie, i jednym skinieniem ręki pokazał mi że mam wsiąść do auta. Zamknęłam oczy, pomyśłam o Kubie i ruszyłam. Wsiadłam do auta, i pojechaliśmy.
Dojechaliśmy do jego willi. Otworzył mi drzwi, gdy wysiadłam trzymał rękę na moich plecach, i zjeżdżał niżej, czułam jak mi się ciężko oddycha. Pchał mnie do przodu, więc nawet jakbym chciała nie mogłabym się wyrwać. Weszliśmy do środka, i nie owijał w bawełnę.
- Napiłam by się czegoś
- Boże, woda może być?
- Tak
Jak najdłużej się dało piłam tę wodę. Ale nawet ona się szybko skończyła. Przycisnął mnie do ściany i zaczął rozbierać. czułam obrzydzenie do niego i siebie samej. Podniósł mnie i zaniósł na górę. Moje ciało przez cały czas było bezwładne. Po wszystkim, zerwałam się z łóżka, wzięłam rzeczy i chciałam już wychodzić, gdy usłyszałam szyderczy śmiech Gotzego.
- Zrobiłam to co chciałeś, teraz masz się trzymać od całej mojej rodziny z daleka!
- Postaram się, ale ten film na pewno będzie genialny!
Zachodziłam w głowę jaki film, o jakim filmie on mówił!?. Wybiegłam z jego domu zakładając kurtkę. Złapałam autobus i pojechałam do domu. W kieszeni czułam wibracje telefonu. Wyciągnęłam był tam 30 nieodebranych połączeń od Kuby, i 1 mms. Było to zdjęcie Kuby, z Gabrysia i Przemkiem. Gabrysie z jednej strony całowała tatę w policzek a Przemek z drugiej. Bez zastanowienia się ustawiłam to na tapetę. 20 minut później byłam już w domu. Od wejścia usłyszałam piski Gabrysi. Dookoła stołu Przemek ją gonił. A Kuba w fartuchu gotował coś. Jak tylko mnie zobaczyły dzieciaki rzuciły się na mnie.
- Ciężki dzień w pracy? - zapytał Kuba całując mnie czule
- Fuuuuuuu! - z tyłu było słychać Przemka i Gabrysię
- Jak będziesz miał dziewczynę to nie będzie fuuu - odpowiedział Kuba
- Nie będę miał dziewczyny! Nie chcę!
- Oj Przemuś, a w pracy jak w pracy, normalnie
- Coś się stało? Źle wyglądasz
- Nie, wszystko okej
- Na pewno polepszy Ci sie po naszym rosole! Ja robiłem ś tatą i Gabrysią!
- Mmm
- Siadamy do stołu!

Wszyscy razem zjedliśmy obiad. Gabrysia z Przemkiem polecieli na górę bawić się, a do Kuby zadzwonił Marco zapraszając do na piwo i fifę. Sprzątanie po obiedzie zostawili mi. W kieszeni poczułam wibracje. Wyciągnęłam telefon, był to sms od Mario:
Było cudownie, nie mogę o tobie zapomnieć ~M





-------------------------------------------------------------------------------------
ROZDZIAŁ DEDYKUJE MOJEJ PRZYJACIÓŁCE JUSTYNIE, ona będzie wiedziała skąd pomysł z Piotrem :*
Przepraszam za taką obsuwę z rozdziałami ale wiecie, szkoła i ględzą o testach ciągle. Nie wiem kiedy będzie następny. 
Mam nadzieje że sie podoba :D 
Pozdrawiam
Isabell :*

6 komentarzy:

  1. Rozdział genialny a co do Piotra to ja wiem o co chodzi ;) pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy rozdział. Czekam na następny. Mam nadzieję, ze Iza szybko zapomni o tym co się stało z Mario i skupi się na związku z Kubą i swoich szkrabach. Czekam na kolejny i zapraszam na nowy blog Robert-paulina-love.blogspot.com
    Buziaki i życzę weny ;-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Matkom tyle się tutaj wydarzyło jak mnie nie było (zepsuty laptop), ale już wszystko nadrobiłam :)
    Stwierdzam, ze Mario to kompletny idiota! Zupełnie nie rozumiem jak on mógł tak postąpić ;/ No, ale niestety tacy ludzie chodzą po tym świecie :(
    Rozdział genialny! Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział, bardzo ciekawy i wciągający. Czekam na następny. Po tym rozdziale stwierdzam że Mario to skończony kretyn. Jak on mógł to zrobić Izie i jej rodzinie. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i Iza nadal będzie z Kubą a Mario przestanie się wtrącać w jej życie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń